Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ostatnia prosta, czyli finisz na piłkarskiej murawie
dodano 17.05.2011
Piłkarski sezon zbliża się do końca. W niektórych ligach mistrzowie są już znani, a w innych liderzy tabeli przymierzają powoli koronę. Są też i takie nieliczne miejsca w Europie, gdzie prawdziwa walka dopiero się zaczyna.
Największym przekleństwem kibiców jest zbyt wcześnie rozstrzygnięta walka. Nie ma też nic gorszego niż drużyna będąca poza zasięgiem rywali. Seryjne zdobywane mistrzostwa przestają wtedy pasjonować nawet jej własnych kibiców. W większości najlepszych lig Europy wszystko jest właściwie jasne. W najbardziej obserwowanej przez Polaków lidze hiszpańskiej karty nikt nie spodziewa się żadnych zmian na czele tabeli. FC Barcelona dzięki remisowi z Realem Madryt zapewniła sobie kolejny tytuł. U naszych zachodnich sąsiadów Borussia Dortmund już rozpoczęła świętowanie mistrzostwa. Nie warto także zaprzątać sobie głowy końcówką sezonu w Portugalii. Świetna forma FC Porto, dzięki której klub ten jest bliski tryumfu w Lidze Europejskiej, przełożyła się także na dominację na krajowym podwórku. Polska Ekstraklasa wywołuje chyba emocje tylko u najbardziej zagorzałych fanatyków, którzy co jakiś czas ścierają się na stadionach, demolując je i przynosząc wstyd polskiemu piłkarstwu. Sportowych emocji mamy niestety jak na lekarstwo, a kandydaci do mistrzostwa eliminują się właściwie sami.
Prawdziwym marzeniem jest wyścig łeb w łeb, niewielkie różnice punktowe i sensacyjne rozstrzygnięcia. Szefowie klubów, komentatorzy i sami piłkarze chwytają wówczas za kalkulatory, dodają punkty i kreślą wszystkie możliwe scenariusze. Taka rywalizacja sprawia, że nie tylko fani zainteresowanych drużyn wstrzymują oddech. Piłkarska gorączka ogarnia wówczas nawet przedszkola. Na brak wrażeń nie mogą narzekać Anglicy. Wyspiarze odliczają już ostatnie godziny do niedzielnego spotkania Manchesteru United z Chelsea Londyn. Prowadzące od dłuższego czasu „Czerwone Diabły” złapały ostatnio zadyszkę, co skrzętnie wykorzystali skreśleni już jakiś czas wcześniej „The Blues”. Gospodarze są w niewiele lepszej sytuacji, mają 3 punkty więcej niż ich rywale, ale forma jaką ostatnio prezentują w meczach ligowych daleka jest od tej, do której przyzwyczaili swoich fanów. United mogą także mieć drobną przewagę psychologiczną, gdyż to właśnie oni wyeliminowali Chelsea z Ligi Mistrzów. Londyńczycy z kolei liczą na podtrzymanie niebywałej passy, dzięki której stratę 15 punktów udało się zredukować do zaledwie 3. Szczęście również wydaje się być po stronie „The Blues”. W ostatnim spotkaniu z Tottenhamem dopisało im aż nadto i mogli cieszyć się z dwóch bardzo kontrowersyjnych bramek. Trener „Czerwonych Diabłów” przed tym spotkaniem będzie miał zapewne w głowie myśli o zbliżającym się finale Ligi Mistrzów, który wymusi zapewne pewne zmiany kadrowe na finiszu sezonu. Alex Ferguson będzie zapewne chciał oszczędzić kilku podstawowych piłkarzy przed spotkaniem z FC Barceloną. Co jest tym ważniejsze, że możliwe jest, że rywalizacja nie będzie rozstrzygnięta w tę niedzielę, a o mistrzowskim tytule zadecydują dwie ostatnie kolejki. Na korzyść Manchesteru przemawia to, że dla mają o wiele łatwiejszych przeciwników, a w razie gdyby o mistrzostwie rozstrzygał bilans bramek, to łatwo będzie im pokonać wysoko słabiutkie Blackpool. Chelsea zakończy za to sezon na trudnym terenie Evertonu. Oprócz piłkarzy polscy kibice będą zapewne także obserwować pracę sędziego. Ten najważniejszy mecz tego sezonu Premiership będzie sędziował doskonale znany nam Howard Webb. Bukmacherzy zdają się bardziej wierzyć w ostateczny tryumf United. Według Bet365, to właśnie oni są faworytami bezpośredniego starcia i głównymi kandydatami do zdobycia mistrzowskiego trofeum.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW