Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Informatyk też człowiek, czasem zajmie się dzieckiem
dodano 21.06.2007
Czy można napisać wierszyk o częściach składowych komputera, bajkę o komputerach pomagających sobie w obliczeniach czy opowiadanie dla dzieci, których tatusiowe-informatycy mówią czasem dziwne, ale i pouczające rzeczy?
U mnie to zajmowanie się dziećmi było dosyć szczególne. Cud, że robota-niani nie spłodziłem.
Ale zamiast odpytywać dziecko z tabliczki mnożenia napisałem program, który to robił. I jeszcze żeby było mało, kpiarskim tonem włożonym w usta własnego syna to wszystko opisałem, co jakimś dziwnym zrządzeniem losu, o którym obiecałem milczeć, bo lubię wybaczać, znalazło się w elementarzu.
Ale to był wyjątek, bo wiersz, który na stoisku targowym napisałem z myślą o jak mi się wydawało zaniedbywanym przez obowiązki zawodowe synku szefa, na pewno nigdy nie dotarł do niego, ale najgorsze, że żadne inne dziecko nie przeczytało go, by zrozumieć swoich zapracowanych rodziców a rodzice dzieci.
Jest też zupełnie nieinformatyczny wierszyk o zimie, która pewnego roku uciekła nam jeszcze przed gwiadką. Tym razem bawiłem się z dzieckiem we wspólne układanie wierszyka na konkurs Gazety. Dostaliśmy za to jedną ze stu płyt CD.
Jest też wierszyk będący wyrazem mej troski o dziecko, które miało iść na operację do szpitala. Starałem się je uprzedzić o przykrościach, ale też pozytywnych stronach tej wizyty. W końcu jako dziecko byłem cztery razy w szpitalu, ale potrafię sobie wyobrazić ten lęk przed nieznanym. Czemu żaden wydawca nie chciał tego wierszyka wydać? W końcu wielu dzieciom by mógł pomóc. Nawet poprosiłem znajomą malarkę o ilustracje. Teraz mi je dała gratis.
Wiem, że wydawnictwo Nasza Księgarnia zwróciło się do jednej z gwiazd literackich, by napisała informatyczną bajkę. Ta odgraża się, że ją wreszcie spłodzi, ale jak na razie woli... kobiety. A nie tylko to wydawnictwo jest ślepe i głuche na moje kilkunastoletnie wysiłki w tym kierunku, które tylko w tym tomiku to ponad dwadzieścia tekstów.
Ale ja się nie poddaję nabrawszy wprawy w samodzielnym wydawaniu. Ale takiemu małemu wydawnictwu trudno o dystrybutorów. Na razie jest księgarnia internetowa: www.godi.pl oraz mały sklepik na poznańskiej Wildzie, któremu raczej ja chcę w ten sposób pomóc nie paść niż na odwrót.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW