Przecież wiem, że jest ona niezwykle ważna, ponieważ przeprowadza się ją w celu jak najwcześniejszego wykrycia różnych chorób. Po zapoznaniu się z tymi wszystkimi programami i reportażami telewizyjnymi postanowiłam udać się do przychodni w celu przeprowadzenia właśnie takich profilaktycznych badań. Pani w rejestracji odesłała mnie przyjaźnie do tablicy, gdzie mogłam sobie przeczytać, jakie badania są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i z jaką częstotliwością powinno się je przeprowadzać. I tak poczytałam sobie trochę o: badaniach stomatologicznych, ciśnienia, krwi, cytologicznych, mammograficznych i prostaty. I ku mojemu zdziwieniu nie było ani choćby najdrobniejszej wzmianki o badaniach kardiologicznych. Czytałam, żeby aby móc dobrze zadbać o serce, należy przejść badanie poziomu cholesterolu oraz poziomu cukru. Potrzebne są specjalistyczne badania, żeby wykryć choćby najdrobniejsze nieprawidłowości.
Na nic zdały się moje argumenty, że czuję, że coś jest nie tak, że coraz częściej łapię się za serce, że mówiąc zwyczajnie coś mnie kłuje. Żadna pani pięlęgniarka nie chciała udzielić mi informacji, dlaczego nie mogę poddać się badaniu. A jak bardzo chcę, to proszę bardzo, mogę zarejestrować się w specjalistycznej przychodni i dostanę wizytę za pół roku. Niestety to doświadczenie uzmysłowiło mi jedno. W dzisiejszych czasach coraz więcej przecież ludzi umiera na zawały, wylewy lub innego typu schorzenia serca. I co z tego, że chcą się przebadać zawczasu, skoro czują taką potrzebę. A lekarz dopiero przebada ich jak przejdą zawał. Wbrew pozorom ta cała profilaktyka jest kontrowersyjna. I co z tego, że jest darmowa, skoro przeznaczona jest dla pewnej grupy osób, a reszta niech idzie umierać pod most.