Ministerstwo Zdrowia postanowiło zatroszczyć się o dobro ludzi starszych i niesamodzielnych powiększając pulę świadczeń dla tego typu pacjentów. Jest to zrozumiałe i w pełni uzasadnione, ponieważ szpitale mają problemy z miejscami dla ludzi starszych i niejednokrotnie ktoś, kto powinien być leczony zostaje wypisany ze szpitala, żeby zwolnić miejsce dla innego pacjenta bardziej potrzebującego opieki medycznej.
Mało jest także miejsc w domach spokojnej starości, które nie radzą sobie z napływającymi zgłoszeniami i nie mogą przyjąć wszystkich "chętnych".

Składka pierwotnie miała wynieść 2,5% wynagrodzenia, ale oficjalna stawka nie została jeszcze ustalona. " Te szacunki są zdecydowanie zawyżone. Składka pielęgnacyjna prawie na pewno będzie niższa, choć - oczywiście - decyzja będzie należała do polityków" - mówi prof. Piotr Błędowski z SGH, wiceszef zespołu opracowującego nowe rozwiązania na zlecenie Ministerstwa Zdrowia.

Według obliczeń MZ w samym 2009 roku dzięki składce fundusze systemu opieki zdrowotnej powinny zwiększyć się o 8 miliardów 400 milionów złotych, a do 2015 do kasy MZ powinno wpłynąć 66 miliardów złotych.
Nie wiadomo jeszcze, kto tak naprawdę będzie ponosił koszty nowej składki. Według pierwszej koncepcji, obciążenie ponosiliby wspólnie pracownik i pracodawca. Drugi wersja zakłada, że ubezpieczenie byłoby odpisywaniem ustalonego procentu od podatku brutto, obniżyłoby to jednak wpływy do budżetu.

Czy nowy projekt poprawi warunki osób starszych w Polsce? Miejmy nadzieję że tak, bo jak na razie na leczenie mogą liczyć przewanie ludzie, których stać na opłacanie pomocy medycznej z własnej kieszeni. Zaś ci których współfinansuje Narodowy Fundusz Zdrowia odsuwani są na dalsze pozycje i czekają na wolne miejsca, których - jak wszystkim wiadomo - brakuje.