Paweł Strąk, uczestnik wczorajszego widowiska, stwierdził zaś: W Bełchatowie Ameri grało przeciwko nam jak polski trzecioligowiec, a w czwartek momentami prezentowało poziom Bayernu. A ja na to: śmiechu warte...

Należy zatem bić na trwogę. Należy, skoro posiadający gorsze zaplecze treningowe Gruzini, przez 120 minut są od polskiego zespołu o jedną klasę lepsi, a naszym najlepszym zawodnikiem staje się bramkarz. Nie tego oczekiwałem po występie Bełchatowa i Groclinu. Tym bardziej, że zespoły z lig o poziomie porównywalnym do naszej Orange Ekstraklasy, rozbijały wczoraj rywali pokroju Ameri i MTK Iszmili w drobny pył:

Litex Łowecz - Sliema Wanderers 4:0

Young Boys Berno - Bananc Erywań 4:0

Odense - St Patrick 5:0

Oczywiście, optymiści przywołają męczarnie Honvedu Budapeszt w dwumeczu z Nistru Otaci (Węgrzy wygrali po karnych), albo SV Ried w pojedynkach z Nefczi Baku. Ale przed nami kolejne rundy i coraz trudniejsi rywale. Wątpię, czy sama mobilizacja i ambicja pomoże ograć Bełchatowowi ukraińskie Dnipro Dnipropietrowsk, skoro przeciętni Gruzini klepali ich bez reszty..Nieco większe szanse na awans daję Groclinowi, który trafił na kazachski Toboł Kustanaj. Co pamiętliwsi kibice nie zapomnieli zapewne, że ów Toboł wyeliminował swego czasu Polonię Warszawa z Pucharu Intertoto, a w tym sezonie również wystąpił w tych rozgrywkach. Wyeliminował Slovan Liberec (!) i OFI Kreta (!), w związku z czym zobaczmy Kazachów w II rundzie kwalifikacji do Pucharu UEFA.