Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Hołd spełnieniem życiowego marzenia
dodano 15.11.2008
Piotr Puszcz urodzony 27 kwietnia 1984 roku w Człuchowie, absolwent wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu w podróży, która stanie się hołdem dla człowieka, który zasiał w nim pasję.
Prywatnie? Cynik, mistrz ironii i ciętej riposty, triumfator tego, co niezmierzone i trudno osiągalne dla ”zwykłych”.
Pasja, którą z mało kim mógłby realizować przez dłuższy okres, zawziętość, ciężka praca, aktywne - celowe jak i przypadkowe zbiory informacji. Zaskakujące pytania, wielkie zdziwienie, wreszcie inspiracja, natchnienie, pomysł, pomysł na siebie, na wielką przygodę. Myśl o określeniu czasu, w którym mógłby siebie sprawdzić, zrobić to czego w latach 30 –tych ubiegłego stulecia dokonał (jako pierwszy człowiek na świecie) Kazimierz Nowak. Zechciał powielić tę pionierską wyprawę, oddać hołd człowiekowi, który przyczynił się do jego życiowej rewolucji i udało się – wyruszył rowerem objuczonym 60 kg bagażem w świat. 15 sierpnia br. rozpoczął realizację życiowego planu. Najpierw objedzie Afrykę - hebanowy, zdumiewający, niepewny, niebezpieczny ląd.
Nie pozwolił odwieść się od swoich zamierzeń, wszystkie próby ”obrzydzenia” planowanej wyprawy były skazane na porażkę, były zabijane w zarodku. Argumenty na – nie, odnosiły wręcz odwrotny skutek. Wielu nie znających go mówiło ”utopista, hobbysta amator - nie podoła”. Szarpały nim niepoznane do wtedy myśli, sytuacja zmuszała go do mistyfikacji uczuć, na nieszczęście nie tylko swoich. Jednak w folderze priorytetów sport zajmował wysoką pozycję, był nim permanentnie zarażony, z pełną świadomością, przejęciem w sercu i przez to, że zdumiewającą łatwością zarażał nim innych, choćby tylko do prób podjęcia pewnych sportowych zabiegów. Mimo wielu lat praktyki jazdy rowerowej nigdy nie uważał się za specjalistę, podchodził do siebie ze zdrowym dystansem, śmiał się z popełnianych błędów i słabości fizycznych po to żeby zaraz zacząć je wytrwale naprawiać i reperować.
Przez okres 4 lat z narastającą determinacją w sezonie letnim – wyjeżdżał do ukochanej siostry zamieszkałej w Manchesterze w poszukiwaniu pracy, która pozwoliłaby zgromadzić niezbędne (do oprawienia wyprawy w odpowiedni sprzęt) – środki finansowe. Przez resztę roku pracował jako kurier i to chyba nikogo nie zdziwi - rowerowy w Poznaniu. Nigdy nie usłyszałam słowa niezadowolenia, a przecież pogoda, a przecież jego brak cierpliwości do pewnego rodzaju ludzi... zadziwiające jak pod wpływem zapału, chęci realizacji przeżycia przygody na krańcach świata – zmieniał się. Pomału parł do przodu, prawie wszystko układało się po jego myśli. Z dnia na dzień wszystko toczyło się coraz szybciej, lęki i obawy mieszały się z radością i ekscytacją. Przyszedł czas na szczepienia i ostatnie już przygotowania zdrowotne, w sumie były to chyba już w ogóle ostatnie przygotowania.
Chcę zwrócić uwagę na takich ludzi, a właściwie na deficyt takich ludzi, na deficyt człowieka z pasją, który mimo wszędobylskich trudności i pewnej niechęci, wewnętrznego rozdarcia zostawia wszystko – dom, rodzinę, ukochanego psa i przyjaciół po to, żeby osiągnąć niepewne, żeby osiągnąć dobrze pojętą tylko przez siebie, tak indywidualnie życiową cudowność przez dotarcie, dotknięcie, poczucie tego co dla niego samego dziewicze, czyste, upragnione. Wykorzystujmy więc myśli, które wprowadziły pewien przełom czy obrót sytuacji w naszym życiu na narodziny czegoś, co będzie wzorem dla innych, co w wielu innych zrodzi myśl o pragnieniu posiadania czegoś tak cudownego, co chociażby będzie można wspomnieć. Znakomitą większość ludzi stać na stworzenie takiej historii we własnym życiu, która będzie godna pamięci i podziwu. Nie pozbawiajmy się więc tworzenia świadectwa swojej wyjątkowości tylko dlatego, że studia, że praca, że życie jest zbyt krótkie.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW