Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zawód- Sommelier
dodano 15.11.2008
Rzecz o zawodzie sommeliera, baśniowa opowieść o napoju Dionizosa....
W branży winiarskiej w naszym kraju w przyszłym roku nastąpi przełom. Po latach rygorystycznych przepisów dotyczących, nie tyle produkcji, co sprzedaży polskiego wina, problem winiarzy zostanie rozwiązany. Tegoroczne zbiory w końcu przyniosą wyniki, dochody i satysfakcje rodzimych enologów. Natomiast polscy fascynaci wina od przyszłego roku będą mogli swoje kolekcje bez problemu zaopatrzyć w napój bogów wyprodukowanego w kraju nad Wisłą.
Zmiany, wręcz rewolucyjne, które przyjął w końcu obecny rząd, są efektem coraz większej popularności win w Polsce. Są one (wina) nie tyle dobre i fascynujące w doznaniach smakowych i aromatycznych, są też napojem prestiżowym, eleganckim i akceptowanym niemal przez wszystkich. I co najważniejsze, społeczeństwo zaczyna odróżniać wino od napojów owocowych alkoholizowanych, wręcz jakby nie było kultowych…
Rozwój hotelarstwa, a co za tym idzie i powstawanie coraz to nowych restauracji różnej klasy i o różnym zabarwieniu sprzyja sprowadzaniu do kraju wyśmienitych, wykwintnych i nieraz niespotykanych win. Asortyment ten coraz bardziej się powiększa. Za tym idzie potrzeba poznania tego asortymentu, a gama dostępnych win jest naprawdę imponująco kusząca. I będzie jeszcze bardziej się różnicować i bogacić.
Rośnie zarazem zapotrzebowanie na ludzi, którzy na winach po prostu się znają, na ludzi pozytywnie zakręconych, pasjonatów tego napoju a także tych, którzy potrafią docenić i odkryć poezję wina. A co najważniejsze- ją przekazać!
Tym właśnie zajmuje się sommelier (po polsku- podczaszy). Jest znawcą win (o ile można być znawcą czegoś, czego nie da się objąć i co nie ma końca, jest w ciągłym ruchu i ciągle jest zmienne). Zarazem jest przewodnikiem i trubadurem, który opiewa chwałę i misterium wina.
Skąd wzięła się ta profesja? Początki zawodu sommeliera można znaleźć w starożytności. Istniała wtedy funkcja podczaszego koronnego (nazwa zaczerpnięta już z języka polskiego z czasów piastowskich), który to podczaszy był degustatorem. Degustował jadło, które następnie miał jeść władca, książę, król, dyktator. Nie chodziło tu tyle o gusta i delikatne podniebienie rządzącego, raczej o jego życie. Jeśli jadło było zatrute (co zdarzało się nader często…), zamiast władcy umierał jego zaufany podczaszy. Zawód podczaszego wymagał zatem nader mocnych nerwów i niemałego bohaterstwa. Niewiele wiemy o opłacalności tego zajęcia, ale musiała być współmierna do wykonywanej pracy jak i wprost proporcjonalna do ilości wrogów jakich miał władca.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW