Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
RP v 4.0 beta, błąd krytyczny
dodano 30.08.2007
Były szef MSWiA, Janusz Kaczmarek, stał się w ciągu kilku dni w oczach opozycji swoistym guru. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki również lider Samoobrony i jego kolega z LPR'u, wesoły Romek, zaczęli mówić najszczerszą prawdę.
Gdybym użył słowa „hipokryta” w stosunku do lidera PO byłbym w swych słowach aż nazbyt delikatny. Donald Tusk nie tak dawno mówił o koalicji wstydu, a ostatnio doszedł nawet do wniosku, że żaden przyzwoity człowiek nie współpracuje z PiS. Teraz wraz z liderami SLD i LiS'u domaga się dymisji Zbigniewa Ziobry, komisji śledczych i takich tam na podstawie zeznań.... Właśnie, na podstawie czyich zeznań? Przede wszystkim Janusza Kaczmarka, ale również Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Wszyscy trzej łapią się pod paragraf „współpracy z PiS”, a pozostali dwaj nawet odegrali dość znaczną rolę w formowaniu się „koalicji wstydu”. Zarzutów było jeszcze całkiem sporo, ale teraz nikt o nich nie pamięta, bo nadarzyła się okazja, żeby zaatakować wroga nr 1.
Czy Janusz Kaczmarek mówi prawdę? Będąc szczerym, nie wierzę w ani jedno jego słowo. To, że uważam, Andrzeja Leppera czy Romana Giertycha za mało wiarygodnych, wydaje się niemal oczywiste, ale dlaczego miałbym nie wierzyć JEMU...? Powodów jest całkiem sporo. Zakładając, że cały ten układ był tak patologiczny, jak to możliwe, że tak długo funkcjonował za jego przyzwoleniem? Dlaczego prokurator generalny, później szef MSWiA, prawnik, nie powiedział głośnego „nie”, nie znalazł wiarygodnych dowodów i nie pozwolił wszystkim ujrzeć ponurej prawdy? Moja odpowiedź na to pytanie brzmi – nieprawidłowości, o których mówi Kaczmarek, po prostu nie było lub są one zarówno przez niego, jak też liderów opozycji, wyolbrzymiane do rangi systemu totalitarnego. Nawet zakładając, że miały miejsce – byłby on tak samo winien wszystkiemu, co zarzuca swoim niedawnym współpracownikom.
Jednocześnie debata publiczna między PO, a PiS znów przybrała formę kampanii wyborczej z 2005 roku. Zamiast propozycji zmian i reform, otrzymujemy odgrzewany kotlet w postaci osobistych ataków. PiS ma mimo wszystko coś, czego PO nie ma. PiS ma „dokonania”, którymi będzie się mógł szczycić – utworzenie CBA, sądów 24ro godzinnych, walka z korupcją, utrzymanie wzrostu gospodarczego i kotwicy budżetowej, zniesienie kilku podatków, zmniejszenie składki rentowej etc. Do tego dochodzą twarze Zbigniewa Religi, Zyty Gilowskiej i Jana Olszewskiego. Póki co w rozgrywce PiS-PO wynik 1:0.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW