Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Obrót talentami
dodano 10.09.2007
Gdy myślę o edukacji czwórki moich dzieci, to na przemian rozpiera mnie duma i oblewa zimny pot. Jak udźwignąć koszt tej inwestycji?
Gdy myślę o edukacji czwórki moich dzieci (Ania - w tym roku matura i apetyt na studia reżyserskie!; Janek - świeżo upieczony licealista w liceum z wykładowym francuskim; Franek - już piątoklasista z zacięciem piłkarskim i Agnieszka - 5-latek-średniaczek z talentem muzycznym), to na przemian rozpiera mnie duma i oblewa zimny pot. Jak udźwignąć koszt tej inwestycji?
Czy pamiętacie biblijną przypowieść o talentach? Talent srebra był sumą ogromną - równał się wynagrodzeniu za piętnaście lat pracy. Nie do pozazdroszczenia okazała się sytuacja sługi, który drżącą ze strachu ręką zakopał głęboko w ziemi ten ogromny majątek ofiarowany mu przez pana, zamiast pomnożyć go tak, jak zrobili to dwaj pozostali obdarzeni zaufaniem słudzy.
Zapytacie, po co przywołuję w tym miejscu tę piękną przypowieść? Ano po to, by w szaleństwie szkolnych zakupów - między kupnem nowego biurka, tornistra z wizerunkiem Witch czy wyborem najlepszego (i kosztującego majątek) kursu maturalnego oraz obowiązkowo kursu językowego - nie zapomnieć o kilku innych, ważnych aspektach inwestowania w rozwój naszych dzieci.
Inwestycja w edukację przypomina rozłożone na lata żmudne budowanie domu. Każdy świadomy tego celu rodzic musi więc choć trochę czuć i rozumieć prawa ekonomii. Musi wiedzieć, że aby pomnożyć otrzymany od Boga, natury czy losu talent w postaci potomstwa, będzie zobowiązany zapłacić za ludzkie działania, siły i środki, które powinny być zastosowane do obróbki tego cennego talentu i różnych prac "montażowych". Na szczęście niektóre z nich otrzyma zupełnie za darmo jako dary dla swojego dziecka: mądrość i życzliwość nauczycieli, ich pasję, umiejętność pielęgnowania i otaczania należytą troską w krytycznych momentach, które zdarzają się podczas każdej budowy.
Bo przypowieść o talentach nie dotyczy, na szczęście, wyłącznie sfery materialnej. Wręcz przeciwnie - mówi o tajemnicy człowieka jako całości złożonej z różnych sfer, pokładów i punktów odniesienia.
Ale o tym na samym końcu... Na razie gorące liczby, spędzające sen z oczu wielu inwestorów-rodziców. I kwoty jak lawa!
www, czyli wrześniowy wulkan wydatków
W pewien sierpniowy weekendowy wieczór - już po powrocie z rodzinnego urlopu nad polskim Bałtykiem - Zuzanna i Michał Waszkiewiczowie, rodzice Karoliny (9 lat) i Piotra (15 lat) usiedli w swoim domowym zaciszu na warszawskich Bielanach. Otworzyli arkusz Excella, by skrupulatnie zaplanować poziom budżetu, który pozwoli 3 września wkroczyć ich dzieciom w pełnym rynsztunku na ścieżkę edukacyjną. Wpisując kwoty w kolejne rubryki, dzielnie surfowali w sieci internetowej, mieli też pod ręką gazetkę z pobliskiego hipermarketu, która w południe znalazła się na wycieraczce przed ich drzwiami. Pomyśleli bowiem, podobnie jak olbrzymia większość mieszkańców dużych miast, że zakupy szkolne w hipermarkecie są rozwiązaniem optymalnie najtańszym.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW