Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Nietakt reklam
dodano 11.09.2007
Czy wplatane reklamki w kadry filmu albo w artykuł na portalu choć raz Państwa zniesmaczyły?
Podczas emisji amerykańskiego filmu "Kto zabił moją córkę?" (6 września 2007 ok. godz. 22.) doszło do sporej niezręczności. Matka, której pewien pedofil zamordował paroletnią córeczkę, uczestniczy w pogrzebie. Kamera pokazuje zrozpaczoną kobietę i trumnę na cmentarzu podczas żałobnej ceremonii. A cóż serwuje nam w tym momencie telestacja TVN? Wrzuca na ekran (bez przerywania emisji filmu) kolorową ramkę z reklamowym tekstem - "Taniec z Gwiazdami, niedziela, godzina 20". Na usprawiedliwienie należy dodać, że tuż przed cmentarną sceną widzieliśmy mniej dramatyczny fragment filmu i nagły skok akcji zaskoczył wszystkich, także realizatora reklamy. Facet miał po prostu pecha, jak poseł w pracy, którego obiektywem złapano na kimaniu w sejmowej ławie lub poseł na urlopie, którego podejrzano na smarowaniu posłanki* na plaży pod okiem sfinksa.
Zdarza się, że kierowca auta zagapi się i zjedzie poza oś jezdni i ma szczęście, że nic nie jechało z przeciwka. Nikt o tym nie wie - tylko on i czasami pasażer. Ale raz na tysiąc takich przypadków media podają o tragedii, ponieważ jednak coś jechało z przeciwnej strony. Edytor reklam nie ryzykuje życiem podczas wykonywania swej misji, ale również ponosi jakąś odpowiedzialność za swoje pomyłki - wielu telewidzów było zniesmaczonych
ingerencją jaskrawej reklamy w sytuacji o tak delikatnej materii. Jednak operator wykazał się refleksem - dostrzegł niezręczność sytuacji i po kilku sekundach zdjął kolorową planszę.
Wniosek na przyszłość - podczas emisji filmów kryminalnych, wojennych oraz innych o delikatnej dramaturgii, prosimy nie zamieszczać zbyt lekkich w treści ogłoszeń, informacji czy reklam. Można zaryzykować twierdzenie, że redakcja trafiła w dziesiątkę w dziedzinie popełniania nietaktu. Niby to tylko emisja filmu i teoretycznie nie ma możliwości wpadki, a jednak... Co pech, to pech.
Nie o pechu, ale o pewnej jednak bezmyślności, można napomknąć podczas edytowania artykułów na portalach informacyjnych. Zdarza się, że opisywana jest katastrofa autobusu albo utonięcie żeglarzy podczas białego szkwału na naszych jeziorach, a redakcje wplatają mniej lub bardziej agresywne reklamy. To już zakrawa na skandal, a ponieważ
same redakcje nie dostrzegają koszmarnego nietaktu, przeto taki proceder powinien być zabroniony pod groźbą kary finansowej wraz z koniecznością pisemnych przeprosin na konkurencyjnym portalu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW