Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Myśli całkiem niezgrabne
dodano 13.09.2007
Zastanawiam się, czemu niektórych ludzi skreśla się już na wstępie, bez głębszego poznania, spenetrowania osobowości drugiej osoby. Zdaję sobie sprawę z uczucia typu "odrzuca mnie od niej/niego na sam widok", niestety nikt nic nie robi by to negatywne odczucie jakoś odepchnąć od siebie i spróbować przekonać się do człowieka budzącego w nas nieprzychylne postawy.
Popularność odgrywa niezwykle ważną kwestię wśród młodzieży i choć wszyscy wciąż próbują udawać, że tego nie ma w Polsce, że to tylko wymysł Amerykanów, to jednak nie ma co się oszukiwać. Siedzę więc całymi dniami i zastanawiam się, jakie czynniki wpływają na to, że ktoś jest mniej lub bardziej lubiany, na to, że jednym daje się szanse otwarcia przed grupą, a przed drugimi tę grupę się po prostu zamyka. Czy chodzi o prezencję, charakter, rodzaj słuchanej muzyki czy o wszystko na raz? Czy żeby zdobyć przyjaciół trzeba czasem wyrzec się siebie? Ale czy to będzie "przyjaźń"? Czy stawiać na kontakty międzyludzkie, czy na siebie? Jak gruba jest linia gdzie graniczy ze sobą zdrowa chęć bycia lubianym czy po prostu akceptowanym i gotowość do upodlenia się, zapomnienia o sobie dla tych właśnie celów. Czasem zastanawiam się czy już nie lepiej zamknąć się w pokoju z ciepły kocem, kubkiem gorącego kakao i melodią w tle, oddając marzeniom o tym jak byłoby gdyby. Tylko, że to postawa bierna i wtedy wypomną Ci, że nic nie robisz by zmienić stan rzeczy. Tylko jak można go zmienić, by wszyscy byli zadowoleni? No jak? Poszukując odpowiedzi na to pytanie doszłam do wniosku, że nigdy nie będzie dobrze, bo jest zbyt wiele przeszkód w życiu na drodze do bycia najnormalniej w świecie szczęśliwym. Będąc punkrockowcem, oczywiście nie ortodoksyjnym, ale utażsamiającym się z ideami, próbując w nieco bardziej nieśmiały sposób naśladować sposób ubierania się, jestem z góry skreślona przez większą część społeczeństwa, bo przecież to nie dotyczy tylko i wyłącznie młodzieży, większość z góry założy, że jestem niechlujna i niegodna uwagi, mimo, że nie wiedzą o mnie nic. Nie dość, że sami nie dadzą mi szansy to jeszcze postarają się o to, by i inni dowiedzieli się jakie to ze mnie diabelskie nasienie, rozpuszczając nieprawdziwe informacje na mój temat. I teraz znów od wewnętrznej strony czaszki pukają myśli typu czy wyrzec się własnych ideałów, poglądów na rzecz bycia zauważalnym przez większą część grupy, czy indywidualizm jest opłacalny, kiedy nie należysz do samotników i nie radzisz sobie z opuszczeniem?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW