Otóż legalny dostęp do materiałów pornograficznych mają ci sami ludzie, którzy mogą legalnie wypalić paczkę fajek, a potem legalnie zalać się w trupa legalnie kupionym jabolem. Słusznie -  te dwie ostatnie rzeczy mogą znacznie obniżyć nasz czas na sto metrów. "Bla bla bla raka płuc bla bla ciąży bla bla minister zdrowia". To są argumenty z którymi nie ma co walczyć, bo to tak jakby wmawiać ludziom, że Kaczyńscy to wysocy blondyni. Istnieje jednak jeden aspekt powszechnego dostępu do tzw. "filmów przyrodniczych", o którym nikt nie wspomina. Burza hormonów szalejących w młodych ludziach w końcu weźmie górę. Nie pamiętasz jak miałeś/miałaś 16 lat? No właśnie. I teraz weźmy przykładowego Jasia. Jasio nigdy nie widział niczego o nazwie "Gorące Wargi 6", bo ma zaledwie lat 16. Na imprezie zostaje sam na sam z... dajmy na to "Małgosią". I nie wie co i jak. Bo kto miał mu powiedzieć? Nauczyciel? Społeczeństwo się starzeje, nauczyciele też. I efekt jest taki, że nasze pociechy dowiadują się, że dzieci przynosi bocian. Teraz przynajmniej, co prawda w mało legalny sposób, mogą się dowiedzieć co i jak działa i dlaczego. I jeszcze jedno. O ile walka z piractwem jest całkowicie uzasadniona, to działań mieszkańców podwarszawskiego Józefowa nie da się już zrozumieć. Otóż czas jakiś temu, podążając za słowem posła o nazwisku, które na pewno obiło wam się o uszy - Piłka - wprowadzono tam... zakaz sprzedaży "świerszczyków". Napisałem maila do Pana Piłki z zapytaniem... CZEMU? SKĄD TAKIE POMYSŁY? Odpowiedzi się nie doczekałem. W każdym razie mieszkańcy Józefowa powołali Społeczny Komitet Obrony Przed Seksem. Albo coś w tym stylu. Przyjrzałem się zdjęciom członków (ciekawe kiedy zabronią używać tego słowa) komitetu i mnie olśniło. Eureka! Wiem kto młodym ludziom odbiera przyjemność oglądania gołych dziewczyn! Emeryci! Wiem nawet dlaczego. Otóż smutna prawda jest taka, że skoro oni tego nie oglądają, to wychodzą z założenia, że nikt inny nie musi. Niestety takie podejście prezentują do wszystkiego co ich otacza, a wyrazem tego jest tak duże poparcie dla partii, które są podobne światopoglądowo to tego, co starsi ludzie sobą reprezentują. Nie chodzi zapewne o narzucenie swojej woli dla zasady. Chodzi raczej o niedopuszczenie do siebie świadomości, że ktoś myśli inaczej niż ja. Czyli: ja nie chcę, kupować "Hustlera", to nikt inny też nie chce. I będzie tak jeszcze długo. Tak długo, aż ludzie wychowani na McDonaldzie dorosną, dojdą do władzy i... pójdą na emeryturę.