Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Niedoszły pakt polsko-niemiecki!
dodano 21.09.2007
A może porządki w moim kraju zacznę od własnej głowy?
Lecę do Frankfurtu nad Menem. Na lotnisku w Gdańsku wielki ruch, totalne kolejki, tanie linie lotnicze zaatakowały jednak lotnisko słabo się do tego przygotowało.
Jakoś udało mi sie wtaszczyć do samolotu moją podręczną walizeczkę. Miła pani wręczyła mi Wyborczą i z przyjemnością wielką - bo taką wywołuje u mnie latanie w chmurach - zasiadłam pomiędzy dwoma miłymi panami zza zachodniej granicy. Wymiana uprzejmości o pogodzie i z uśmiechem zabieram się za gazetę. Z wypasłej gazety wypada jeden z dodatków - co jest grane - z wielkim zdjęciem hitlerowskiej flagi i dżentelmenami w niemieckich mundurach - reklama nowego filmu Wajdy. O Shit! - pojawia się w głowie niczym mantra. Myślę o niemieckich współpodróżnikach po moich dwóch stronach, ale nie mam odwagi spojrzeć. Wiem, że widzą. Poczułam napływającą fale gorącej żenady. Zwinęłam gazetę czym prędzej, umieszczając niedbale w kieszeni poprzedzającego fotela. Wszyscy udaliśmy, że to nie miało miejsca, ale już do końca podróży słowem nikt się nie odezwał.
Po całym wydarzeniu kiedy rozum wrócił na swoje miejsce, pomyślałam, że zachowałam się jak jakiś dziki troll z głębokiego lasu. Zamiast wyjaśnić moim niemieckim współtowarzyszom, że to tylko reklama filmu historycznego, że prasa polska wcale nie podsyca antyniemieckich zachowań. Że wcale nie onanizujemy się wciąż II Wojną Światową, że wiemy, że pamiętamy, ale jesteśmy światłym narodem, a nie bandą paranoików. Że teraz mamy delikatny bałagan polityczny w naszym kraju, ale przecież to takie naturalne dla tak młodej demokracji, że przecież się dopiero uczymy. Jesteśmy trochę agresywni i krytyczni, ale to przez komunizm, gdzie ciągle nas okłamywano dla naszego dobra, więc teraz trudno nam uwierzyć w cokolwiek. Nauczymy się już niebawem, że nie każda dłoń wyciągnięta w naszą stronę trzyma kij. Że wcale nie jesteśmy źli i żeby nas jeszcze nie oceniać, żeby nie skreślać, potrzebujemy tylko jeszcze trochę czasu.
I zamiast im to wszystko wytłumaczyć, opowiedzieć i przypieczętować ten podniebny akt porozumienia lampką samolotowego wina udaliśmy, że rzecz nie miała miejsca. Ukryłam się między szpaltami gazety. Oto postawa prawdziwej Polki.
I tylko spojrzałam w lusterko z politowaniem.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW