Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Górny Śląsk. Nowe początki.
dodano 10.10.2007
Piękny jest Górny Śląsk kiedy kwitnie. Zielenieją szare dziury. Szczególnie, gdy patrzę i myślę o nim stojąc na małej kolejowej stacji. Właśnie z takiej perspektywy. A co dopiero kwitnienie jesienią!
Piękny jest Górny Śląsk kiedy kwitnie. Zielenieją szare dziury. Szczególnie gdy patrzę i myślę o nim stojąc na małej kolejowej stacji. Właśnie z takiej perspektywy. A co dopiero kwitnienie jesienią. Słońce świeci i rozjaśnia wszystkie ciepłe barwy spomiędzy elementów krajobrazu. Barwy w przestrzeniach między kamienicami i śląskimi podwórkami. Jest jasno i nie ma upału, bo jest na przykład późny wrzesień. Nad miastami i miasteczkami nie wiszą już ciemne chmury zanieczyszczeń Teraz wisi nad nimi wizja przyszłości. Możliwość bardziej wspólnej przyszłości. Trochę mgła … Ja stoję na dworcu w mniejszym miasteczku. Czekam na swój własny stąd odjazd więc tak jakbym już tu nie był. Ale jeszcze nie jestem też tam dokąd zmierzam, a nawet w drodze. Tak czy inaczej mam zamiar tu wracać. Wielokrotnie.
Na peronie brak zegara, brak rozkładu jazdy, brak ławek. I brak kasy biletowej. Bilet kupuje się u konduktora już w pociągu. To nie jest Afryka, lecz mnie to nie zraża. Kocham Górny Śląsk i kocham Afrykę. Urodziłem się w Świętochłowicach, a Afrykę kocham platonicznie i nie tylko ją. Ale miłość to może zbyt górnolotne słowo dla tych uczuć i mojego stosunku do tych miejsc. Miłość poznaje się po czynach i po owocach tych czynów. Lecz póki co niech pozostanie to słowo. W każdym razie najważniejsi w każdym miejscu są ludzie i ich wzajemne relacje. Kim są i jak żyją. Choć piękno tego często napotyka na wiele przeszkód zanim dotrze do świadomości człowieka. Często trudniej dostrzec taki obraz niż bliżej nieokreślone piękno miejsca, w którym się znajdziemy. Urok miejsca delikatnie ogarnia percepcję obserwatora. Pewna tajemnica, która żarzy się jak ukryty płomień w każdym miejscu. Płomień tej przestrzeni i tego czasu w nas skoncentrowanych na ogólnym odbiorze otoczenia. Niewidzialny duch, który inspiruje nas do takiego, a nie innego odbioru rzeczywistości. Lecz to zawsze tylko fragment większej całości. Wszystko jest bardziej złożone. A może jednocześnie prostsze. Jak jeden promień, który rozbity w pryzmacie świata tworzy stale nowy obraz rzeczywistości. Stale różny, a jednak zmierzający do pełni.
Na Śląsku chłopcy grają w piłkę, jeśli nie siedzą w domach lub internetowych kafejkach i nie strzelają do nie wiadomo kogo. Do swojej własnej przyszłości. Dziewczyny gdzieś spacerują, razem wędrują po uliczkach i przeglądają się w witrynach sklepów, chyba że również ślęczą przed ekranami komputerów lub telewizorów. Nie da się ukryć i nie ma takiej potrzeby, ze na Śląsku istnieje pewna liczba patologicznych rodzin, jak w wielu miejscach świata z resztą. Są to piękne rodziny z podciętymi skrzydłami, z nogami z waty, słaniając się od alkoholu. Ze słuchem pełnym krzyku. Z sercem rozdartym w agresji, z przemocy niekoniecznie fizycznej, lecz chyba przede wszystkim psychicznej. Z rozproszoną siłą potrzebną do podejmowania kolejnych życiowych wyborów. Bez pokoju, bez spokoju … Ale krok po kroku można zrobić w przyszłość. I cud, i praca, i stanięcie w prawdzie, i przyjęcie siebie, i zrozumienie swojej wartości, niezależnej od tego co się ma i od tego kim się jest, i co kto o mnie powiedział lub mówi, pomyślał i myśli, i będzie. ja jestem dzieckiem Boga, ze Śląska. I żyję mając taki potencjał, jaki dał i stale daje mi Bóg. Zatem rozpoczynam na nowo.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW