„W świecie mułów nie ma regułów” to wybór wierszy Ogdena Nasha, które przetłumaczył Stanisław Barańczak. Z początku można by pomyśleć, że zarówno tytuł książki oraz sama jej treść nie wnoszą niczego nowego do świadomości polskiego czytelnika. Ba, nie są żadną rewolucją dla literatury, zarówno światowej, jak i polskiej. Na szczęście jest inaczej...


Ogden Nash to mistrz poezji niepoważnej, daleki prawnuk naszego Reja i dość bliski kuzyn Boya-Żelenskiego. Ile humoru i prawdy mają jego liryki. Dlaczego w ogóle i jak wytłumaczyć pływy oceanów, czy lepiej golić się przed czy po prysznicu i kim tak naprawdę jest ten gościu, co pilnuje hipermarketu. To tylko niektóre pytania, na które Nash szuka odpowiedzi. Trzeba przyznać, że są one bardzo inteligentne i cięte. Cóż – taki urok amerykańskiego poety.


„W świecie nie ma regułów” to liryka o świecie naszym, świecie zwierząt i innych żyjących na naszej planecie stworzeń. Autor ukazuje kurioza naszego ziemskiego bytowania poprzez sięganie do spraw zupełnie nieważnych, o których – powiedzmy szczerze – myślimy czasem intensywnie. Bo komuż nie przyszło kiedyś na myśl, kiedy wbiegał spóźniony do teatru, aby kurtyna podnosiła się wraz z jego wejściem na salę. Prawdziwy majstersztyk.

Nash jest poetą uniwersalnym – sprawy, które omawia w „W świecie mułów nie ma regułów” charakterystyczne są dla każdego zakątka na świecie. Jego poezja powoduje u nas śmiech, szczery i serdeczny; pozwala nam choć na chwilę zapomnieć o poważnych problemach.


Poezja Nasha wydane przez wydawnictwo Media Rodzina są świetną dawką porządnej amerykańskiej poezji, która mogła wydawać się pusta i niewiele warta. Na szczęście jest inaczej. No bo przecież, podobnie do świata mułów, w poezji tak naprawdę nie ma regułów, co do tego, czy poeta i jego poezja się podoba. Z Nashem jest na szczęście dobrze – można nawet zaryzykować, że bardzo dobrze. Polecam.

„W świecie mułów nie ma regułów”
Ogden Nash
Wydawnictwo Media Rodzina
2007