Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Premiera na DVD - "Małe dzieci" w reżyserii T. Fielda
dodano 20.11.2007
Film Todda Fielda to dowcipna, bezkonfliktowa, nieco ironiczna i bardzo delikatna opowieść o dorosłych, którzy nadal pozostali mentalnie dziećmi.
Całość opowiadana jest w przenikliwy i bardzo sarkastyczny sposób przez tajemniczego narratora, który pozornie delikatnie dokłada bohaterom wyrazu, prowadząc z widzem małą psychologiczną grę.
W filmie każdy bohater na swój sposób jest ciekawy, jest skomplikowany emocjonalnie i przedstawiony w ważnym, przełomowym momencie życia, – gdy w poczuciu samotności skłonni są zrobić rzeczy, na które nigdy by nie przystali. Reżyser koncentruje się głównie na Sarah (brawurowa rola Kate Winslet) zagubionej mężatce, która nie radzi sobie z wychowaniem własnego życia i nie pasuje do powszechnego i często podkreślanego w filmie wizerunku matki, a także na Barad’ie (tutaj przystojniak Patrick Wilson) – równie nieszczęśliwy w małżeństwie, co Sahar, trochę nieudacznik życiowy, który próbuje wychowywać dziecko, podczas gdy jego żona zarabia na utrzymanie domu (w końcu ciekawa rola Jenifer Connelly, która po zdobyciu Oskara nie zagrała żadnej znaczącej roli). Cała dwójka poznaje się i przeżywa pierwsze zbliżenie w bardzo komicznej sytuacji. To właśnie ten niewinny całus powoduje w ich pozornie ułożonym życiu mały bałagan, a nawet kompletny nieład. Powoduje to nawet małą obsesję spotkania, – do którego w końcu dochodzi. Ta osamotniona dwójka przeżywa gorący romans, który wywraca ich życie do góry nogami. W tle tych wydarzeń rozpatrywana jest także sprawa i przybycie do miasta Ronalda ( i tutaj trochę niedoceniona świetna rola Jackie Karle Haley’a) – który miał za sobą odsiedzenie wyroku za ekshibicjonizm w obecności dzieci. Przy okazji tej postaci przedstawione są przerysowane zachowania ludzi, którzy często panicznie reagują na obecność Ronalda w swojej dzielnicy. Wszystkie te osoby są osamotnione – ich fascynacje erotyczne przyczyniają się do wielu zmian w życiu, do często zachowań typowych dla dorastającej młodzieży – nieprzemyślane, po prostu głupie. Widz patrzy na nich często z uśmiechem, jednak bardziej ze współczuciem. Często żonglują uczuciami, nie myślą o konsekwencjach swoich małych decyzji, – które tak naprawdę przynoszą duże konsekwencje.
Field momentami zbyt melodramatycznie podchodzi do tematu, ( o czym świadczy nieco przydługa i patetyczna końcówka), zbyt często daje nam powody do oceniani bohaterów – jednak dawno nie widziałem filmu, który by tak dobitnie ukazał psychologię bohaterów, ich motywy podejmowania decyzji, ich fascynację i frustrację. Wychodząc z kina nadal zastanawiamy się, czemu ludzie potrafią być tacy brutalni dla siebie, czemu każda nawet mała decyzja jest ważna, czemu nie powinniśmy kierować się tylko intuicją i dlaczego nie należy lekceważyć małych lęków i małych tęsknot, – które później przeradzają się w niezaspokojone emocje bohaterów. Film wymaga skupienia i czasami bardzo irytuje – jednak dla cierpliwych będzie prawdziwą ucztą dla oka. Podszyty jak zwykle świetną muzyką Thomasa Newmana i przenikliwymi zdjęciami Antonio Calvache potrafi wciągnąć i nie daje szybko o sobie zapomnieć. (5 w skali do 6)
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW