Często przedstawiciele tak zwanej władzy w Polsce chełpią się tym, iż Polska została skomputeryzowana w ostatnich latach. Każda kolejna ekipa twierdzi, że proces ten uległ wyjątkowemu przyśpieszeniu dzięki niej właśnie. Tymczasem tak naprawdę Polska na tle innych krajów Europy jawi się jako komputerowa zacofana prowincja. Pod względem dostępności usług publicznych w internecie nasz kraj znajduje się na szarym końcu w Europie. Wskaźnik tej dostępności wynosi w Polsce mniej niż 25%. Tak słabo wypada tylko Łotwa i Słowacja. Litwa, Czechy, Grecja czy Cypr należą do tej grupy, gdzie dostępność ta wynosi 25-50%, zaś Słowenia – 50-75%. Estonia obok Austrii to ekstraliga europejska. Tutaj dostępność usług publicznych w internecie wynosi ponad 75%! Za pośrednictwem Internetu w większości europejskich krajów obywatele mogą załatwiać sprawy związane z płaceniem podatków. Polacy (tak jak Czesi) mogą o tym tylko pomarzyć. Podpis elektroniczny akceptowany jest prawie wszędzie, ale nie w Polsce (i w Czechach). Polska jest jednym z nielicznych państw europejskich, gdzie nie można składać wniosków za pośrednictwem Internetu. Na przykład w Estonii można wszystko załatwić, mając dostęp do Internetu i klikając myszką! Co prawda liczba internatów wzrosła w Polsce z 6 milionów w roku 2002 do prawie 15 milionów w roku 2007, ale należy wziąć tu poprawkę na to, że ta masa nowych internatów, to głównie dzieci i młodzież, które wykorzystują Internet np. do umawiania się, a nie składania podań w urzędach. Firma UBIK Business Consulting wydała niedawno raport, z którego wynika, że komputeryzacja polskiej administracji to wielka katastrofa. Firma ta przeanalizowała na przykład przetargi ogłaszane w tej dziedzinie przez instytucje państwowe między lipcem 2006 i czerwcem 2007. Sprawdzono 170 przetargów w sumie na kwotę 155 milionów złotych. Nawet Centralne Biuro Antykorupcyjne znalazło się na liście instytucji, które przeprowadzały przetargi te w sposób nieprawidłowy! Gdyby CBA uniknęło błędów, na oprogramowanie wydałoby nie 380.000 zł, lecz tylko 16.000 zł! Także raporty Najwyższej Izby Kontroli pokazują, że polskie instytucje państwowe przeprowadzają komputeryzację, popełniając przy tym bardzo kosztowne dla podatników błędy. W przypadku aż 88% przetargów wygrywała konkretna firma dlatego tylko, że warunki przetargu były tak ustalone, by wyeliminować konkurencyjne firmy, które oferowały lepsze (także finansowo) oferty. W specyfikacjach warunków zamówienia pojawiały się np. takie parametry sprzętu, które oznaczały w praktyce „ustawienie” przetargu. Na przykład ZUS najpierw zakupił oprogramowanie, a później wymieniał 25.000 komputerów. Gdyby zrobiono to w tym samym czasie, zaoszczędzono by ok. 8 milionów złotych. Gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej wyposażało szkolne pracownie komputerowe, ogłoszono 9 przetargów na 186.000 komputerów, które warte były 125 milionów złotych. Przetargi zostały przeprowadzone w tak skandalicznie nieprawidłowy sposób, iż teraz w tej sprawie dochodzenie prowadzi prokuratura. Według danych CBOS 50 procent gospodarstw domowych w Polsce posiada komputer. Dla porównania – w roku 1999 skomputeryzowanych było zaledwie 14 procent gospodarstw. Mimo postępu Polska jest jednym z najbardziej zacofanych państw europejskich, jeśli chodzi np. o dostępność urzędowych usług za pośrednictwem Internetu. W Polsce w internecie można jedynie sprawdzić np., w jakich godzinach pracuje jakiś urząd, lecz by cokolwiek w nim załatwić, musimy stawić się w tym urzędzie osobiście, odstać swoje w kolejce, wypełnić tradycyjne wnioski i pokłócić się z urzędnikiem. Dantejskie sceny rozgrywają się teraz w urzędach gmin, gdy tysiące Polaków wymieniają dowody osobiste. Jako że nie akceptowany jest w Polsce podpis elektroniczny, wszystko musimy załatwiać osobiście! W tym miejscu warto przypomnieć, że ustawa o podpisie elektronicznym została uchwalona już w roku 2001, ale w dalszym ciągu nie ma rozporządzeń wykonawczych! Komputeryzacja kraju ma wpływ nie tylko na standard życia obywateli, ale także na poziom wiedzy, wykształcenie etc. Niedawno Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zbadała umiejętności dzieci w 57 państwach. Polacy znaleźli się dopiero na 23 miejscu. Na czele tabeli znalazły się tak skomputeryzowane kraje, jak: Finlandia, Kanada, Japonia, Nowa Zelandia, Australia, Holandia, Korea Południowa. Spośród państw europejskich wyprzedziły nas np. także Estonia, Słowenia, Czechy i Węgry, a spoza Europy – Hongkong, Tajwan , a nawet Makau. Czesi, którzy znaleźli się znacznie od nas wyżej na wspomnianej liście rankingowej, mają bardzo dobrze rozbudowany program nauczania przedmiotów matematycznych i przyrodniczych. Zwycięzcy – Finowie – jak się podkreśla – mają od najmłodszych lat wpajany szacunek do wiedzy. Fińska szkoła kształtuje u dzieci zmysł praktycznego myślenia. Telefon komórkowy NOKIA, symbolizujący fiński sukces ekonomiczny, powstał – jak i inne fińskie produkty eksportowe - także dzięki szerokiej komputeryzacji kraju. Bez powszechnego używania komputerów, bez powszechnego dostępu i szerokiego zastosowania Internetu polskie społeczeństwo nie będzie się rozwijać w tak szybkim tempie, jak w przypadku Finlandii czy choćby Estonii.