Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wracając do domu uratowałem życie
dodano 14.12.2007
W opowiadaniu została opisana prawdziwa historia, która spotkała mnie podczas powrotu do domu. Uratowałem niewdzięcznego żula od śmierci pod kołami tramwaju.
Jak co dzień po godzinie 19 wracałem z pracy do domu.W wagonie tramwaju spostrzegłem pijanego człowieka, który mimo wielu wolnych miejsc stał próbując utrzymać równowagę. Nie mogłem oderwać od niego oczu, patrzyłem jak walczy z kołyszącym się tramwajem i porusza sie na boki, potykając się o wszystkie siedzenia.
Kiedy tramwaj dojechał na mój przystanek, wysiadając spostrzegłam jak pijany człowiek odbija się od znaku z rozkładem jazdy i wpada bezpośrednio pomiędzy wagony ruszającego pojazdu. Motorniczy nie miał żadnej możliwości spostrzec w lusterku bocznym człowieka lezącego pomiędzy wagonami, więc nie patrząc na nic w chwili uniesienia wyciągnąłem szybko rękę ratując go od niechybnej, a zarazem w jego przypadku nieświadomej śmierci.
Pozostawiłem go leżącego na chodniku i ruszyłem do domu, gdy za plecami usłyszałem tupot i jakiś bełkot:
„Stój huju”- krzyczał biegnący za mną żul.
Zapaliłem tradycyjnie papierosa, aby opanować nerwy i powoli kierowałem się do domu. Po chwili pijaczek dobiegł do mnie i lekko mnie trącił.
Przez głowę przeleciała mi myśl
„Debilu mogłem Cię zostawić”
Żul startuje w szranki ze mną, niski chudy zataczający się w cztery strony świata. Ja rosły mężczyzna, dużej postury. Zaczynam się śmiać z niego. Po chwili słyszę:
„A wpierdol chcesz dostać”- wybełkotał żul.
Moje słowa brzmiały „Człowieku przed chwila uratowałem Ci życie wracaj do domu żona Ci da”.
„A wpierdol chcesz dostać Huju” – powtórzył znów zataczający się Żul
„Wypieprzaj do domu debilu”- odpowiedziałem w chwili samoczynnego zaciskania się pieści.
Po krótkiej wymianie zdań ruszyłem w swoją stronę, myśląc „ człowieku ale z ciebie debil”
Słyszałem za sobą jakieś pląsy, ale odpuściłem człowiekowi.Udając się do domu przemyślałem całą sytuację i byłem pewny, że to był jakby nie było dobry uczynek.
Kolejnego dnia, jak co dzień godzina 19, więc wracam do domu tramwajem, patrzę a tu delikwent z wczorajszego dnia znów pijany. Patrzy na mnie ja na niego i po chwili pyta:
„Znam Cię”- z ust wydobył mu się zapach niczym z gorzelni.
„ Tak wczoraj ratowałem Ci życie wyciągając spod kół tramwaju”- odpowiedziałem z pogardą.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW