Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Z historii kieleckiego graffiti
dodano 24.01.2009
Graffiti się zmienia. Widać to na każdym kroku. Graffiti w Kielcach najwidoczniej coraz bardziej upodabnia się do amerykańskich - coraz mniej jest w nich graffiti typu „writers”, coraz więcej graffiti artystycznego, „picture”.
Według Elżbiety Michow, językoznawcy z Instytutu Filologii Polskiej Uniwerstytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach, która badała graffiti kieleckie i warszawskie na początku lat 90., graffiti ideologiczne zanikło; punkowskich i antykomunistycznych graffiti już prawie nie spotyka się, za to cały czas aktywni są kibice.
W Kielcach graffiti mają swoją historię, o czym można się przekonać słuchając opowieści rodowitych kielczan. O historię kieleckiego graffiti zapytałem Ryszarda Biskupa, historyka, rzecznika Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach:
Czy graffiti dla historyka coś znaczy, w jego pracy naukowej?
Na pewno coś znaczy, bo to jest obraz czasów, i jest to element pokazujący nastroje, pokazujący klimat czasów, w jakich się pracuje. I pokazujący także rozmaitą reakcję społeczną, a właściwie jednej specyficznej grupy społecznej, jaką są goście, którzy swoje wrażenia i odczucia środkują przez twórczość artystyczną, właśnie przez mazanie po ścianach. I z tej racji graffiti jest na pewno znaczącą sztuką, bo to jest sztuka ulicy. Jest to rodzaj wyrazu, a w takim kontekście można mówić, że jest to też materiał do badań historycznych. O ile się orientuję, jest w tej chwili jedna taka książka, mówiąca o geografii graffiti w skali całego kraju.
Czy mógłby Pan przytoczyć konkretne przykłady stosowania zdjęć graffiti w jakichś badaniach historyków?
Właśnie to jest to, co mówiłem. Jest na pewno taka książka – nie pamiętam w tej chwili nazwiska autora. Ale jest taka publikacja, która pokazuje rozwój graffiti w całej Polsce od najbardziej prymitywnego do graffiti całościennego - to „Sztuka ulicy”. To jest jedno. Ponadto, myślę że graffiti z szablonu, to najprostsze, zrobiło bardzo wielką robotę w okresie przemian społeczno-politycznych. Było tego sporo, nawet w Kielcach, które są trochę z boku sztuki graficiarskiej, pojawiły się na rynku i było wtedy tego dosyć dużo. Szablony są takim ciekawym elementem, który występuje na wielu książkach: mówiących o latach osiemdziesiątych, o przemianach, które wtedy zaszły w kraju.
A czy dużo wiadomo o napisach graffiti stąd, z Kielc lat okupacji, i późniejszych lat PRL?
Nie, lata okupacji – nie słyszałem, żeby tu były graffiti. W okresie lat pięćdziesiątych, kiedy było pierwsze referendum, był szablon „3 x TAK”, i takie napisy na murach się pojawiły. W okresie PRL szablony to był taki pierwszy krzyk graficiarzy, no a potem to już były dewastacje, bo to były graffiti – nazwijmy to – sportowe, społeczne. Ale to już nie były takie polityczne, jak wcześniej. „POLSKI WALCZĄCEJ”, o ile się orientuję, na murach w naszym regionie nie było chyba nigdzie (tej kotwicy i litery P). To, co było w Warszawie. Natomiast „SOLIDARNOŚĆ WALCZĄCA” na blokach kieleckich absolutnie się pojawiła, to już było – na murach, na kościołach.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ