Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
O Anglii słów kilka
dodano 26.01.2009
Biało- czerwone wino, wypite w Polsce smakuje lepiej niż angielska oranżada. Słodycze mają dobre, a tradycję rządów długą i stabilną, czy coś poza tym?
Wróciłam z Anglii, z WIELKIEJ Brytanii. Z kraju w którym proces wiotczenia królowej uwieczniony jest na funcie, o którego spadku trąbi się tak samo, jak o Wiliamie, który pali trawkę, Karolu, który, o dziwo, lubi kobiety i Rebece która schudła 5 tysięcy kilo i mieści się w rozmiar M, a z jej starych spodni dzieci zrobiły namiot. Z kraju głębokich koszy na zakupy, odpowiednio mieszczących promocję ‘kup 3 za cenę 1’. Z kraju liberalnego, a śledzącego każdą zmarszczkę bohaterów kultowego serialu „Friends” oraz przykładającego ogromną wagę do bycia zdrowym. A chleb mają paskudny, piwo również. Z kraju w którym jęczące piosenki o rozstaniach i zdradzie królują na listach przebojów, a na ulicach ciężko przedrzeć się przez tłum poprzebieranych nastolatków z natapirowanymi włosami. Podczas pobytu czerpałam wszystkimi zmysłami z bogactw, jakimi karmiła mnie Anglia. Korzystałam z promocji, kupowałam chleb tostowy, słuchałam tamtejszego radia i mówiłam po angielsku. Można powiedzieć że na chwilę wciągnęły mnie angielskie moczary. Przyjemnie siedziało mi się w tym błotku, co jakiś czas chlapiąc na wszystkie strony i śmiejąc się jak dziecko. Uspokajająca zieleń idealnie przyciętej trawy, rozpływający się w ustach chleb, uśmiechający się sprzedawcy, wszechobecna radość, wolność, dobrobyt… Trach! Powrót do Polski dość brutalnie wyciągnął mnie z brudnej kałuży i postawił na ziemię. Przekraczając granicę z Niemcami wjeżdżam do polskiej wsi, zionącej klimatem PRL-u. Chociaż godzina jeszcze wczesna, już przed sklepem, nieco schowani pod starym kasztanem stoją panowie żule, pociągający ze smakiem wino owocowe (przy okazji – takiego w Anglii nie znajdziecie). Potem przejeżdżam przez większe miasta, widzę bloki, nierówne chodniki, dziurawy asfalt, obrazy od których już tak bardzo się odzwyczaiłam, małe domki i zaniedbane ogródki, a w końcu też i ludzi – skromnych, zamyślonych, jakby bezbarwnych. Przeraził mnie widok mojej Polski, która przeżyła tak wiele, w której już tak wiele zrobiono, a jednak tak wiele do zrobienia zostało. W której nowoczesność ciągle budzi zachwyt. W której ludzie są silni i ciężko pracują, aby zarobić na utrzymanie siebie i swoich bliskich. W której duży dom jest marzeniem, a nie niezauważoną oczywistością. W której rodzina jest ogromną wartością. W której ceni się indywidualność, a piosenki o miłości napawają optymizmem. I chcę tu być. Bo trudności nas kształtują, uczą wybierać, uczą z czegoś rezygnować, ryzykować, a ciężkie chwile wzmacniają nasz charakter. I mamy dobre piwo.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW