Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Polski napad
dodano 14.01.2008
Przed zbliżającymi się EURO 2008 warto przyjrzeć się frontowej linii naszej reprezentacji. No właśnie czy istnienie w ogóle coś takiego jak polski napad czy jest to raczej zbieranina piłkarzy takiej drugiej ligi europejskiej...
Chorwaci mieli wielkiego Davora Sukera, Ukraińcy mają Szewczenkę, Czesi Barosa, a Słowacy Mintala. W wielu ze wschodnioeuropejskich nacji pojawiają się diamenty napadu. Zawodnicy którzy swoimi popisami straszą najlepszych bramkarzy świata i grają w najlepszych klubach naszego globu. Warto sobie zadać pytanie, dlaczego więc w Polsce nie ma nawet jednego takiego diamentu.
Analizując siłę linii ataku polskiej reprezentacji, warto przedstawić ranking polskich napastników. Na czele jest oczywiście gwiazda naszej reprezentacji i wielki bohater ostatnich eliminacji - Ebi Smolarek. Przy całym szacunku dla jego dokonań oraz przy mojej sympatii do niego, trzeba sobie otwarcie przyznać, że napastnik Racingu Santander to co najwyżej europejski przeciętniak, o którym niewiele osób na zachodzie słyszało.
Drugim w kadrze jest Maciek Żurawski, napastnik oglądający popisy kolegów z drużyny co najwyżej z ławki rezerwowych. Maciek czarował wszystkich grając w Wiśle Kraków, a jego bramki eliminowały Parme czy Schalke z rozgrywek Pucharu UEFA. Czas Żurawia niestety już przemija i najlepsze lata kariery zawodnik Celticu ma wyraźnie za sobą.
Na kolejnych miejscach w kadrze znajdują się Radosław Matusiak, Grzegorz Rasiak i Marek Saganowski. Radosław Matusiak, wielkie odkrycie Beenhakkera niestety nie sprawdził się mimo wielkich zapowiedzi na zachodzie, nie zdołał wywalczyć miejsca w składzie Palermo i przeniósł się do Holandii gdzie nadal ‘grzeje ławę’.
Następnym jest Grzegorz Rasiak, z którym w poprzednim roku, miałem okazję przeprowadzać wywiad. Grzegorz to osoba bardzo nielubiana wśród kibiców, choć z mojej rozmowy z tym zawodnikiem wynika zupełnie inny obraz - jest bardzo sympatyczny i otwarty. Niestety, na chwilę obecną jest jedynie rezerwowym w Southampton.
Mimo tego że jego nazwisko kibice skandują na każdym meczu Grzesiek nie jest wystawiany w wyjściowej jedenastce prowadzonej przez trenera Burnleya. Z tej trójki zostaje nam Marek Saganowski, który przeciętnym piłkarzem jest, był i ... będzie. Marek to ligowy kopacz, co udowodnił świetnymi występami w Legii, ale niestety nic ponad to nie pokazał. Nigdy nie sprawdził się w reprezentacji i moim zdaniem nie zasługuje na powołania. Ostatni popis ‘Sagana’ to mecz z Armenią(przegrany 0:1, przyp. autor), kiedy to zmarnował kilka kluczowych sytuacji w meczu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW