Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Perfekcyjny perfekcjonizm Anthei
dodano 20.01.2008
Jeżeli ktoś nie zna programu Anthei Turner powinien go poznać. Mówię to ja. Młoda, niedoświadczona przez życie i dość optymistycznie do niego nastawiona dziewczyna. Nie jestem feministką. Uważam, że sprzątanie jest żadną ujmą dla kobiety.
Dla mężczyzny też. Nie możemy bowiem zapomnieć o równowadze w przyrodzie, równouprawnieniu, związkach partnerskich i sprawiedliwym podziale obowiązków. Program "Perfekcyjna Pani Domu" należy do kanonu tych, które oglądam z przyjemnością.
Nie lubię sprzątać. Odkurzanie to jedna z większych kar, jakimi można mnie obarczyć. Ścieranie kurzu to pestka przy porządkach w szafie czy szufladach. Dawniej moje szeroko pojęte sprzątanie polegało na wyrzuceniu wszystkiego na środek pokoju i układaniu jeszcze raz. Pojemność szuflad w tym czasie musiała się bardzo zmniejszać, bo nigdy nie mogłam ułożyć moich rzeczy z powrotem. Śmieci, które wrzucałam do kosza trudno było zauważyć bez szkła powiększającego. Wychodziłam z założenia, że miliony chomików nie mogą się mylić. Moja szafa przypominała pobojowisko po bitwie i tylko T. cichcem robiła tam jaki taki porządek, po czym wracałam ja i udawałam, że wcale jej tam nie widziałam. Dyplomatycznie pominę moje wątpliwe umiejętności kulinarne, chociaż dumna jestem z ciast, jakie robię. Rację mają jednak ci, którzy twierdzą, że ciastkami rodziny nie nakarmię.
Anthea Turner niewątpliwie jest szaloną osobą. Jej dom nie przypomina normalnego domu, co nie zmienia faktu, że mogłabym tam mieszkać. W przeciwieństwie do domów uczestniczek jej programu. Sama czasami wątpię w to, że to możliwe, aby mieszkać w takim bałaganie.
- Oni na pewno przesadzają. Dorzucają im coś i robią taki magiel, żeby program był ciekawszy - powiada R.
Nie wiem jednak czy można temu wierzyć. Skoro istnieje ktoś taki jak Anthea, to na pewno istnieje też jej przeciwieństwo. I to skrajność, i to skrajność.
Jej program oglądam już bardzo długo. Stał się bodźcem do uporządkowania szuflad. Idąc za jedną ze złotych myśli Anthei, która brzmi "Jeśli masz wątpliwości, wyrzuć" pozbyłam się połowy rzeczy zalegających mój pokój. Od tamtej pory nie mam problemu z przepełnionymi szufladami, jest w nich taki sam porządek jak wtedy, kiedy skończyłam w nich sprzątać. A nie było to wcale tak niedawno. Ubrania także doczekały się swojej kolejności. Nieco pod przymusem T. posegregowałam je (ale nie kolorystycznie). Oddzielnie te zimowe, oddzielnie letnie. W szafie najpierw spodnie, potem żakiety, potem bluzki, które powinny wisieć. Problem z odkurzaniem niestety pozostał, podobnie jak ścieranie kurzy. To po prostu muszę robić raz na jakiś czas, ale nie drażni mnie zawartość szuflad, która wysypuje się przy każdym otwieraniu czy tracenie czasu na znalezienie odpowiedniego ubrania.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW