Kampania społeczna przygotowana przez agencję Serve z Milwaukee wywołała burzę. Z billboardu patrzy na nas twarz młodej dziewczynki. Ona skupia naszą uwagę niewinnym spojrzeniem i dziecinnym jeszcze uśmiechem. To co rzuca się w oczy i kuje niemiłosiernie to monstrualny biust i pomalowane paznokcie. W tle widać hasła, które w sposób dobitny mówią, że kto uprawia seks z nieletnią, jest przestępcą. Nie ważne, że wygląda ona jak dojrzała kobieta. To ciągle dziecko.

Twórcy kampanii chcą zwrócić uwagę na bardzo istotną sprawę: to, że dziewczyna jest dojrzała płciowo, nie znaczy, że jest dojrzała emocjonalnie i tym samym gotowa psychicznie do współżycia.

Najwięcej kontrowersji budzi hasło: „Ma ciało, ale to jeszcze nie znaczy, że ma mózg”. Może wywołać protesty ze względu na szowinistyczne brzmienie. Na domiar złego, umieszczone zostało na plakacie przedstawiającym Afroamerykanę. To może rozsierdzić czarnoskórych mieszkańców USA i prowokować do rasistowskich reakcji.

Twórcom reklamy zarzuca się też zbytnie eksponowanie zmysłowości kobiecego ciała. Według analityków reklamy, uwaga odbiorcy może skupić się tylko na tym elemencie plakatu, a główne przesłanie zostanie pominięte. Hasło umieszczone zostało przecież w tle, a to co widać na pierwszym planie to perwersyjne połączenie ponętnych kobiecych kształtów z dziecięcą buzią. To może nawet rozbudzić u niektórych rządzę.

Każda kampania społeczna bazuje na zasadzie szoku. Ma to nawet swoja nazwę w branży reklamowej- shockvertising.