Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Trójka" się zmienia, a Kaczkowski nie
dodano 02.04.2008
W tym roku Program III Polskiego Radia obchodzi 40 urodziny a sztandarowy głos "Trójki" Piotr Kaczkowski może się pochwalić 45-letnim stażem pracy na antenie radiowej.
W ciągu ostatnich lat radiowa „Trójka” przechodziła liczne metamorfozy. Zmiany kierownicze, a tym samym mniejsze lub większe kosmetyczne poprawki sprawiły, że w pewnym momencie stacja, zatraciła swój dotychczasowy, niepowtarzalny charakter. Coraz bardziej zaczęła upodabniać się do komercyjnych stacji, w których nacisk kładzie się głównie na muzykę, nie zawsze najwyższych lotów oraz nowe „nieoklepane” młode głosy prezenterów.
Z anteny zaczęły znikać lubiane audycje i ich prowadzący, a inne prezentujące muzykę dla bardziej wymagających zostały zepchnięte na późne godziny nocne. Do północy można było usłyszeć tylko 3-minutowe, typowo radiowe wersje utworów, w dodatku tylko tych najnowszych. Chcąc posłuchać bluesowego grania serwowanego przez Wojciecha Manna, czy kojącego głosu Marcina Kydryńskiego i jego smooth jazzowego „przynudzania” trzeba było czekać do 24:00, a i tak po godzinie każdy, normalnie pracujący słuchacz, po prostu nie dawał rady czatować przy odbiorniku.
Na całe szczęście, stacja w nowej konwencji nie przyjęła się. Radio Zet i RMF FM wykorzystało limit eteru dla łatwych i lekkich radiostacji dla kierowców autobusów. „Trójce” nie pozostało więc nic innego jak przynajmniej częściowo wrócić do starych sprawdzonych sposobów na radio.
W tym burzliwym dla stacji okresie, wiele osób tam pracujących odchodziło z tych czy innych powodów. Pojawiały się nowe głosy. Część z nich pozostała do dziś, część nie sprawdziła się w starej „nowej” konwencji i przeniosła się do innych rozgłośni.
Z „Trójką” kojarzone jest wiele osób i ich głosy. Jedne z nich zaginęły w eterze wraz z nadejściem nowego, inne po prostu odeszły i zasiliły tę „największą orkiestrę”, jak żegnany 1 kwietnia Janusz „Kosa” Kosiński. Jeden człowiek jednak istnieje na „trójkowej” antenie właściwie od początku jej istnienia, a w tym roku obchodzi 45-lecie pracy radiowej. Osobą tą jest Piotr Kaczkowski, dla wielu słuchaczy, radiowców a także młodych muzyków – radiowy i muzyczny guru.
Dla mnie Piotr Kaczkowski jest nauczycielem muzyki przez duże ‘M’. Z racji wieku nie słuchałam jego wcześniejszych audycji, ale z legendarnego już MINI-MAXU dowiedziałam się o istnieniu muzyki, której wcześniej nie znałam. Niedzielne audycje pomogły mi odkryć takie zespoły jak Porcupine Tree, Dream Theater, czy też przekonać się, że Peter Gabriel to nie tylko „Sledge Hammer”, a Ray Wilson to najbardziej niedoceniony wokalista ostatnich lat.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW