Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Chcę mówić po..." - spełnij marzenie, wykorzystując Sieć
dodano 16.04.2009
Masz stałe łącze i trochę wolnych wieczorów? Naucz się języka sam, szybko i przyjemnie, nie wydając ani złotówki. Ten tekst podpowie Ci, jak to zrobić.
W Internecie, na plakatach autobusowych, słupach ogłoszeniowych i w rękach ulotkarzy aż roi się od ofert nauki języka. "Nauczymy Cię mówić", "Niemiecki w miesiąc", "English is easy", czy "Gorący hiszpański błyskawicznie" to tylko niektóre kuszące slogany. Ile szkół, tyle metod, a niektóre opiewane na forach jako cudowne i reklamowane jako niezawodne. Za odpowiednią sumę rzecz jasna.
W dzisiejszych czasach mówienie w obcych językach jest nie tyle modne, co niezbędne - Ameryki nie odkrywam. Jednak nie każdego stać na drogie kursy, a z nauką nowej mowy jest trochę jak z tatuażem - kiedy się zacznie, chce się coraz więcej. Szczególnie ludzie, którzy wychodzą poza tradycyjny angielski i właśnie są w trakcie włoskiego, hiszpańskiego i początkującego niemieckiego jednocześnie. W tym tekście postaram się przekonać, że apetyt na języki można poskromić samemu, nie wydając ani złotówki. To praktyczny przewodnik, a nie reklamą kolejnej metody. Jest skierowany do osób ze znajomością angielskiego i dotyczy poznania w krótkim czasie i przy niewielkim nakładzie nowego języka europejskiego bez konieczności uczęszczania na drogi kurs.
Dlaczego niezbędna jest choć średnio zaawansowana znajomość angielskiego, ewentualnie innego języka? Ponieważ przebrnęliśmy już przez mechanizm poznawania obcej mowy, a nasz umysł przetarł szlak kolejnych etapów jej przyswajania. Znajomość jednego języka jest więc znakomitą bazą do nauki następnych.
Od czego zacząć? Po pierwsze, nastawiamy się na 'chwytanie' języka, a nie jego naukę. Osoby z niezwykłym talentem lingwistycznym mogą zacząć od razu, ale najlepiej przebrnąć przez początek i zdobyć minimalną wiedzę. W tym celu należy zaopatrzyć się w podstawowy materiał (linki zostały podane na końcu artykułu), który ogarniemy w tydzień i da nam zarys funkcjonowania nowego języka. Po nim będziemy w stanie powiedzieć najwyżej dziesięć zdań, ale tutaj zaczyna się przygoda.
Najważniejsze: stawiamy na leksykę. Otwieramy słownik i nie zastanawiając się nad formami gramatycznymi, przyjmujemy wyzwanie nauki jednego do dwóch słówek dziennie spod każdej litery. Jest to o tyle ciekawe, że wykreślanie każdego dnia nowego wyrazu i przyswajanie ich z różnych dziedzin daje dużo satysfakcji. Wszyscy pamiętamy ze szkół lekcje: "Owoce i warzywa" czy "Wakacje". Nie potrzebujemy od razu znać nazw wszystkiego, co można kupić na targu, zapewniam. Słownictwo przypadkowe, z różnych dziedzin, pozwala nam szybciej rozumieć nowy język. Motywująco działa też słowniczek "na zniszczenie", który możemy do woli pokreślić, zaznaczać kolorami, stawiać wykrzykniki. Do wcześniej nauczonych słów za każdym razem wracajmy, spoglądając na nie choć raz.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW