Tak oto prezes Listkiewicz zapowiada podanie się do dymisji 14 września. Ta decyzja to wszystko na co ‘miśków’ z PZPN było stać. To tylko, a nie aż dymisja. Bo zmiana prezesa sama w sobie nie da polskiej piłce zupełnie nic.

Podczas zjazdu Jan Tomaszewski, którego tak często nazywam ‘Lepperem polskiej piłki’ w lawinie swoich pustych i delikatnie mówiąc nie mądrych wypowiedzi powiedział coś bardzo sensownego. Zwrócił się on publicznie do wszystkich ludzi z zarządu związku, żeby oświadczyli publicznie, że nie będą już więcej ubiegać się o funkcje w PZPN-ie. Bo to nie sam Listkiewicz jest winien obecnej sytuacji, to wszyscy ludzie związku przymykający przez lata oczy na przekręty w sporcie. A zaryzykuje nawet stwierdzenie że uczestniczący w tym i czerpiący korzyści. Ci ludzie powinni być zdymisjonowani raz na zawsze!

Na potwierdzenie tego prosty przykład. Jako były sędzia i przez to członek jednego z okręgowych związków piłki nożnej miałem spojrzenie od środka. Otóż jest to grupa ‘kolesiów’. Swego rodzaju towarzystwo wzajemnej adoracji. Grupka ludzi których macki sięgają jeszcze czasów komunistycznych. Niechętnie dopuszczają do związku ludzi młodych ( z wyjątkiem sowich synów). Nie liczą się kompetencje czy zdolności jedynie co to znajomości. To właśnie ‘miśki’ z okręgowych związków piłki nożnej wybierają prezesa na zjeździe ogólnopolskim. Nie kto inny jak oni. Sama zmiana prezesa i dopuszczenie na stanowisko kogoś innego ze związku to zwykła kpina. W podobnym tonie wypowiadał się  Zbigniew Boniek wątpiąc w sens bezowocnej zmiany. Poddawał on w wątpliwość czy jest w związku osoba z poza swego rodzaju układu, którą ludzie z OZPN-ów będą typować na nowego prezesa.

Jedynym rozwiązaniem wydaje prawdziwa rewolucja w związku. Gdy były minister o jakże złej sławie  Tomasz Lipiec groził wprowadzeniem komisarza do PZPN, wszyscy ryknęli sprzeciwem obawiając się konsekwencji ze strony UEFA. Wiem , że to rozwiązanie bardzo trudne i ciężkie do przyjęcia, ale byłem w tamtym czasie jego zwolennikiem. Otóż oczyszczenie tego całego bagienka, wymaga niczego innego jak tak ostrych kroków. Teraz jest to już oczywiście niemożliwe.

Natomiast w mojej opinii najwłaściwsze mogło by być rozwiązanie z wprowadzeniem niezależnych specjalistów zagranicznych do władz w związku. Kolejny przykład - gdy w naszej piłce wydawało się tak wiele rzeczy niemożliwych, a wszyscy mówili o beztalenciu obecnego pokolenia piłkarzy. Polscy trenerzy zarzekali się, że piłkarze są za słabi na takie cele jak kwalifikacja do Mistrzostw Europy itd. Przypadkiem za sprawą Jana de Zeewa pojawił się Leo Beenhakker. Człowiek na początku przez ‘specjalistów’ jak Jan Tomaszewski wręcz wyklinany, a przez  Jerzego Engela i resztę trenerów krytykowany w każdej możliwej sytuacji. A tu nagle ten sam człowiek po kilku miesiącach pracy działa cuda. Okazuje się, że polscy piłkarze są w stanie pokonać jedną z najlepszych drużyn na świecie Portugalię i zakwalifikować się do Euro. Krytycy cichną i nagle zaczynają gratulować trenerowi. Przykład ten jest wspaniałym w odniesieniem do możliwych zmian w PZPN. Związek piłkarski na zachodzie jak na przykład angielski FA(Football Association) działa jak zwykła spółka. Organizacja przynoszącą zyski i kierująca się prawidłami takimi jak inne firmy prywatne czy państwowe. Organizacje zarządzane przez prawdziwych menedżerów z doświadczeniem pracy w biznesie. Kierowane ludźmi niezależnymi, którzy działają w ramach danego biznesplanu i dbają o interesy spółki. No i przede wszystkich ludzie z poza układu. Jeżeli ktoś poszedłby po rozum do głowy to zatrudnienie profesjonalnego, zarządcy z doświadczeniem na tym polu z Holandii czy chociażby z Niemiec byłoby najlepszym rozwiązaniem.