Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Był sobie Związek Radziecki.
dodano 08.12.2006
Dzisiaj, 8 grudnia przypada 15. rocznica podpisania „porozumień białowieskich” przez prezydentów Rosji, Ukrainy i Białorusi, które przypieczętowały rozpad najpotężniejszego imperium XX wieku – Związku Radzieckiego.
Oznaczało to także koniec komunizmu, trwającego przez ponad 70 lat mitu o szczęśliwej ludzkości. Dla jednych rozpad Związku oznaczał klęskę życiową, załamanie systemu wartości, utratę całego dorobku życia w wyniku reform gospodarczych, które nastąpiły potem, dla drugich zaś – wolność i nową epokę. Nastąpił krótki okres demokratycznej euforii, potrzebny dla szybkiego uwłaszczenia komunistycznej nomenklatury w krajach poradzieckich, a dawni funkcjonariusze partyjni zostali szefami holdingów, banków i zmienili radzieckie czarne „Wołgi” na bardziej wygodne i szybsze BMW i Mercedesy. Uzyskawszy wpływy w gospodarce zaczęli domagać się władzy politycznej i wkrótce rządy po demokratach objęli otwarci dyktatorzy nie stroniące się od mordów na politycznych oponentach, które zamieniły swe kraje w socjalistyczne skanseny – Łukaszenko na Białorusi, Karimow w Uzbekistanie, Nijazow w Turkmenii. Rządy Kuczmy na Ukrainie lub polityka obecnego prezydenta Rosji Władimira Putina też ma niewiele wspólnego z wartościami zachodniej demokracji.
Minęło już piętnaście lat, ale czy coś się zmieniło? Jak pokazują najnowsze badania opinii społecznej przeprowadzone przez prestiżowy „Lewada-Centr” ponad połowa (61%) Rosjan żałuje, że Związek Radziecki przestał istnieć i tylko 30 % nie chce powrotu tamtych czasów. Białoruska telewizja państwowa właśnie rozpoczyna emisję przepełnionego nostalgią za ZSRR sześcioodcinkowego serialu dokumentalnego „Był sobie kraj”. Były prezydent Rosji, jeden ze sygnatariuszy „porozumień białowieskich” Borys Jelcyn w wywiadzie dla „Rossyjskiej Gaziety” pod wiele mówiącym tytułem „Jesteśmy skazani na bycie razem” nawołuje do wzmocnienia Wspólnoty Państw Niepodległych, w której Rosja powinna odgrywać kluczową rolę, a obecny gospodarz Kremla nazywa rozpad ZSRR „największą katastrofą geopolityczną XX wieku”.
Na obszarze dawnych republik radzieckich toczy się zacięta polityczna i gospodarcza walka o wpływy między Rosją, Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. W Azji Środkowej coraz śmielej poczyna nowy gracz na arenie międzynarodowej – Chiny. Rosja kusi tanią ropą i gazem, Unia – wielomilionową pomocą finansową na restrukturyzację systemu gospodarczego i politycznego, USA – współpracą militarną i obietnicą przystąpienia do NATO. Wykorzystując swoiście interpretowane hasła integracji i globalizacji Rosja de facto dąży do odbudowy dawnego imperium radzieckiego. Po niepowodzeniu projektu pod nazwą „WNP” wzmocniona zastrzykami petro i gazodolarów wystąpiła z inicjatywą powołania Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej i jej militarnego skrzydła Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Państwa, które nie przestraszyli się jej surowcowego szantażu powołali alternatywną organizację GUAM (Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan, Mołdawia). Właśnie na dniach Komisja Europejska poinformowała, że wyasygnowała państwom członkowskim GUAM 12 miliardów euro w ramach programu wspierania przemian gospodarczych i politycznych, zaproponowała szerokie preferencje handlowe, udział w projektach energetycznych. Moskwa stara się jak może, by przeciwdziałać wpływom Zachodu, skutecznie utrzymując w stanie zamrożenia strefy konfliktów na terytorium państw członkowskich GUAM – utrzymując tam tzw. siły pokojowe i finansując rządy w separatystycznych nieuznawanych przez społeczność międzynarodową republikach Abchazji, Osetii Południowej, Naddniestrzu, wchodzących de facto w skład Gruzji i Mołdawii, wspiera prorosyjskie siły na Ukrainie, rozgrywa kartę przetargową w konflikcie azersko-ormiańskim o Górny Karabach.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW