Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
W łóżku z Samoobroną .
dodano 11.12.2006
„Domniemanie ojcostwa” – nowy termin polityczno-prawny, determinujący ostatnie dni w polskiej polityce. Nie ma sensu, rzecz jasna opisywać godzina po godzinie sytuacji, o której mówię – wszyscy wiedzą, o co chodzi. Skandal rozbija się o trzy litery.
„Trzymaj się Stasiek!” – dało się słyszeć w piątek przed łódzką prokuraturą. To tłumek wielbicieli zagrzewał do boju posła Łyżwińskiego, udającego się udostępnić swój kod DNA. Złożył on ofiarę z kilku mililitrów własnej krwi, zażartował, że zamierza czytać książkę, a potem zgodnie z zaleceniami „trzymał się” do soboty. Wtedy gruchnęła wiadomość o jego niewinności. I co teraz? Nie dość, że polska polityka n-ty raz sięga DNA, to w seks-aferze dalej drepczemy w miejscu. Z tym, że teraz Aneta K. dramatycznie traci na swojej wiarygodności. Może ta sprawa ma jakieś drugie DNO? Na pewno trzeba będzie szukać drugiego DNA. Na pierwszy ogień pójdzie pewnie przewodniczący Lepper, a jeśli jego winy też się nie stwierdzi, wtedy pani K. wytypuje kolejnych ludzi ze swojej czarnej listy. Tym sposobem cała Samoobrona będzie miała pobraną krew z palca. Ta mała blizna, stanie się ich znakiem rozpoznawczym. WreDNA sprawa. W sposób jeDNOznaczny, kontrakty „praca za seks” (jeśli miały miejsce), nie zostaną nikomu udowodnione. Pani Aneta zostanie moralnie zatopiona jak łódź podwoDNA. Uważam iż, żaDNA podrzęDNA, nieobyczajna praktyka w Samoobronie, nie powinna decydować o losie koalicji, a już tym bardziej determinować kierunku polskiej polityki. Może to wszystko, to jedna wielka manipulacja? Tak, jak widoczną tu manipulacją jest, używanie przeze mnie, w różnym kontekście słowa DNA. Jeżeli zostaną komuś udowodnione kryminalne czyny, powinien zostać osądzony oraz pozbawiony pełnienia politycznych funkcji. Koniec i kropka. Problem w tym, że tej „kropki” nikt nie będzie chciał postawić – raczej przecinki, którymi oddzielać będziemy kolejne odcinki tej kompromitującej afery. Uspakajając jeszcze marszałka Komorowskiego, chcę powiedzieć, że ludzie na Jamajce żyją zupełnie innymi sprawami, a znajomość polskiej polityki opanowali w takim stopniu, w jakim my przyswoiliśmy sobie drzewo genealogiczne dynastii Etychonidów.
Jeśli Dan Brown ma jeszcze zacięcie do pisania książek, to mroczna i tajemnicza fabuła „Kodu Stanisława” powstaje na naszych oczach. Do każdego, zamieszanego w ten śmierdzący proceder, opisany przez „Gazetę Wyborczą”, kieruję znamienne i wszystko mówiące słowa - idź waść, wstydu oszczędź.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW