Prawda jest taka, że nie wygraliśmy ani jednej znaczącej wojny, powstania, czy bitwy. Nawet ta sławetna z 10 sierpnia 1415 r. pod Grunwaldem nie była tylko i wyłącznie naszą zasługą, bo pomagali nam Litwini.


 

Tak, więc skończy na lekcjach historii z tą hipokryzją i bądźmy wreszcie szczerzy. Szkoła powinna przede wszystkim uczyć myśleć i zmuszać do samodzielnego wyciągania wniosków a nie na siłę narzucać zdanie na temat pewnych wydarzeń i swojej ojczyzny. Tylko w ten sposób staniemy się mądrym i poważanym przez inne kraje narodem. Tak, więc przestańmy wychwalać naszych władców i ich postanowienia. Skończmy z karmieniem dzieci kłamstwami mówiąc, że tak należało, że tak nakazywał honor, czy religia.


 

Mam pewien schemat, jak powinny wyglądać zajęcia z historii. Nauczyciel zapowiada temat lekcji i daje krótki, ale obiektywny wykład. Nie wygląda on w taki sposób, że choćby nie wiadomo, co to i tak decyzja władcy była dobra. Zrobi to tak, że przedstawi obiektywnie przyczyny jej podjęcia dodając obraz sytuacji politycznej- wewnętrznej i wewnętrznej. Zajęcia zakończy ukazując skutki krótko i długoterminowe. Znajdą się w nich korzyści (jeśli zostały osiągnięte) ekonomiczne i polityczne, jak też straty- w tym ludności (zwłaszcza cywilnej) jeśli takie były a przeważnie były. Na zakończenie lekcji uczniom zostanie dany czas na zadanie pytań odnośnie tematu. Nauczyciele też nie powinni być niezadowoleni, gdy to, które padnie będzie „nie wygodne” dla patriotyzmu i negujące słuszność decyzji rządzących.


 

Niestety nie liczę na to, że tak się stanie. Ogromna większość wykładowców kolejne lata żyje w beznadziejnym przekonaniu, że należy gloryfikować Polskę, jej historię i władców, którzy w większości byli pożal się Boże. Uważają, że trzeba ich chwalić i przyznawać rację choćby nie wiadomo, co, a prawdą jest, że Polską rządzili ludzie: nieudolni, słabi i strachliwi. Jeden jest tylko okres, co, do którego większość historyków zgadza się- to lata komunizmu. Zawsze słychać, że system był „be”. Tylko ja zadam przewrotne pytanie, czy inne okresy zawsze były różowe? Zastanawia mnie też, czy wcześniejsi i późniejsi rządzący byli tacy z natury, czy też władał nimi kościół. W odróżnieniu od późniejszych jakoś nie wierzę, że robili to z innych pobudek, jak choćby dla własnych większych korzyści majątkowych. Chyba, że są jakieś sprawy, o których my do dziś nie wiemy.