Platforma Obywatelska twierdzi, że ma receptę na uzdrowienie systemu opieki zdrowotnej.
Idea opiera się na oddaniu w 100% (a nie w 51% jak było dotychczas) władzy nad szpitalami w ręce samorządów terytorialnych. Ponadto państwo przekaże środki na oddłużanie szpitali. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział, że szczegóły w jaki sposób ma się to odbyć będą znane w przeciągu 2-3 tygodni.

Koncepcja Platformy wydaję się całkiem racjonalna. Władze samorządowe są bardziej kontrolowane przez społeczeństwo, więc powinny bardziej się interesować opieką zdrowotną pacjentów, którzy oddają na nich głosy. Samorządowcy z PiS-u zarzucają rządowi Tuska spychanie odpowiedzialności za szpitale na niższe szczeble. Te tzw. „spychanie odpowiedzialności” mogłoby się przełożyć na większą efektywność w działaniu, bo łatwiej zarządzać bezpośrednio pojedynczymi jednostkami.

Jednak szanse aby pomysł PO wszedł w życie nie są wielkie . Brakuję poparcia PiS i SLD. Jest zaś wielkie prawdopodobieństwo oporu w postaci veta prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

PiS straszy prywatyzacją, drogimi, płatnymi wizytami u lekarzy, likwidacją szpitali oraz przerabianiem ich na hipermarkety. Wygląda na to, że sprawdzi się czarny scenariusz i „biznes na służbie zdrowia będzie robiony”.

Można pomyśleć, że w oczach posłów PiS czai się strach nie przed złą reformą, a raczej przed jej sukcesem. Jeśli pomysł PO wypali, PiS czeka polityczna śmierć. Dzięki temu Donald Tusk w razie swojej kandydatury miał by fotel prezydenta w kieszeni. Słupki z poparciem dla PiS- u ciągle by malały, zaś społeczeństwo może w końcu powiedziałoby PiS-owi tak samo jak Samoobronie i LPR : panom już dziękujemy !