Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Będąc młodą konowałką cz.6
dodano 19.05.2008
Historia pewnej karty kredytowej i ludzkiej głupoty
Będąc młodą konowałką-reaktywacja . (Z powodu zaburzeń pamięci zmuszona jestem do zmiany nicka, ot bywa.) Już dawno obiecałam sobie, że opiszę historię karty kredytowej wydanej przez bank reklamowany min. przez pana Janusza W. Ponieważ jest to moja własna historia, to jest ona jak najbardziej wiarygodna i jak najbardziej subiektywna.
W 2000 roku wpadłam na genialny pomysł i ubezpieczyłam się na życie. W ramach promocji otrzymałam kartę kredytową co-branded z limitem 15000 pln Fajnie było, stałam się taka bogata na kredyt od ręki! Aktywowałam kartę, spłacałam co miesiąc spory limit jak na początkującą konowałkę (450 pln) i po 2 miesiącach użytkowania karty spostrzegłam z zaskoczeniem, że sięgnęłam dna - nie posiadam funduszy ! Nie mogłam dłuższy czas wyjść ze stuportu W/g moich obliczeń wykorzystałam daj Boże 5000 pln. Ale skąd nagle 15000? Nie było to możliwe choćbym nie wiem jak bardzo się starała.
Rozpoczęłam własne śledztwo. Zdobyłam wyciągi transakcji i odkryłam kilka wypłat po 1000-1500 pln - Ha, nic takiego nie wypłaciłam przecież - pomyślałam. Może inaczej, próbowałam dokonać kilkakrotnie takich wypłat, ale otrzymywałam odpowiedź „transakcja niemożliwa do zrealizowania”. Oczywiście kwitki z tą informacją wyrzucałam. Bo skoro nie wzięłam pieniędzy nie widziałam powodu aby je zatrzymywać (nie tak jak te z wypłatami, prawda?).
W te pędy zwróciłam się do szanownego banku z informacją, iż pieniędzy nie wypłaciłam natomiast otrzymywałam takie odpowiedzi i proszę o wyjaśnienie problemu.Odpowiedź była porażająca - bank nie ma możliwości sprawdzenia danych i ja muszę udowodnić zaistnienie takiej sytuacji, najlepiej zwracając się do wszystkich banków, w których bankomatach usiłowałam zrealizować polecenia wypłaty.
Kraków, Warszawa, Poznań, Wrocław i kilka mniejszych miejscowości (jestem okrutnie mobilna ).No i przede wszystkim sklepy. Czarna dziura ! Co było robić, posłałam pisma i udałam się do najbliższego banku, w którym wg moich obliczeń zaginęło mi ok. 2500 pln.
Bingo! Bankomat w danym dniu wykazał nadwyżkę! Moja kasa się odnalazła! Niestety były to jedyne pieniądze jakie odzyskałam , pozostałe banki i instytucje nie raczyły odpowiedzieć. Bank-właściciel karty nie kiwnął palcem aby mi pomóc. Zdzierał ze mnie odsetki od 15000 pln nie zawracając sobie głowy faktem , iż posiada DZIURAWY system , nie poczuwając się w ogóle do odpowiedzialności.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW