Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Mogę być wszędzie
dodano 08.06.2009
Od jakiś dwóch lat obserwuję na ulicach niebezpieczne zjawisko. Na samochodach, zaczynają pojawiać się naklejki o arcyciekawej treści: „Patrz w lusterka – motocykle są wszędzie“, a na samych motorach „Patrz w lusterka, sprawdź dwa razy – mogę być wszędzie“. Nie było by w tym nic strasznego, przecież dbanie o bezpieczeństwo zawsze jest rzeczą dobrą, gdyby nie fakt że motocykle faktycznie mogą być wszędzie.
Piątek – godzina 17:30. Jako jeden z tysięcy Warszawiaków, stoję w korku wracając z pracy i marząc już o weekendowym odpoczynku. Droga czterojezdniowa – po dwa pasy ruchu w jedną stronę. Wszyscy stoją. Naglę pomiędzy stojącymi samochodami przemykają dwa motory , poruszające się z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczające ograniczenie. Dopada mnie w tym momencie nieodparta pokusa zmiany pasa i zajechania im drogi. Zresztą, widząc minę uroczej blondynki w samochodzie na pasie obok, nie tylko mnie chodzą takie myśli po głowie. Pewnie wszystkich nas w samochodach dopada złość i zazdrość, że musimy męczyć się w naszych starych gruchotach bez klimatyzacji, kiedy rycerze na srebrzystych rumakach mkną przez trasę nie zawracając sobie niczym głowy. Kiedy słyszę w radiu słowa znanej piosenki „Kwiaty we włosach potargał wiatr“ - Czerwonych Gitar czuję jak fala rozgoryczenia i złości dopada moje całe ciało.
Godzina 17:50 – już prawie w domu, trasa już się rozluźniła, ja też. Żyłuję swoje 11 letnie Clio do granic jego możliwości sunąc 80 km/h, kiedy nagle obok mnie śmigają kolejni motocykliści. 5 motorów każdy mknie przynajmniej 150km/h. Mam dość, jestem zły. Zły na siebie że zbyt późno się zorientowałem i nie zajechałem im drogi. Zły na nich że w sposób tak bezczelny, żądają aby uważać, bo przecież mogą być wszędzie, równocześnie nie szanując uczestników ruchu poruszających się w swoich limuzynach.
Ironia losu jest taka, że Ci dumni rycerze, wymagając uwagi od innych, sami jej nie wykazują. Zapominają chyba w tym wszystkim że to ja jestem w samochodzie, okuty cały blachą jak rycerz z bitwy pod Grunwaldem. Zadziwiające jest że wymagają oni troszczenia się o ich bezpieczeństwo przez innych uczestników ruchu, a sami dbają o nie jedynie poprzez pouczające naklejki zapominając chyba zupełnie o jednej z podstawowych zasad ruchu drogowego – zasadzie ograniczonego zaufania.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW