Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Windą do nieba
dodano 28.12.2006
Co łączy starożytną wieżę Babel, biblijną drabinę Jakubową i współczesne „drapacze chmur”? Niewątpliwie dążenie do wspięcia się jak najwyżej bez tracenia kontaktu z Ziemią. A gdyby tak wznieść konstrukcję, po której można by wspiąć się aż w kosmos?
Okazuje się, że taką ewentualność na serio rozważał już ponad sto lat temu Konstanty Ciołkowski, i że jego marzenie, m.in. dzięki postępowi w technologii materiałowej, zaczyna z czystej fantastyki przekształcać się w technicznie możliwe do przeprowadzenia w ciągu kilkunastu lat przedsięwzięcie.
Zamiast wspinania się po schodach współczesny człowiek chętniej korzysta z wygodnej i szybkiej windy i nie inaczej podróżowalibyśmy w kosmos i z powrotem po owej konstrukcji, która musiałaby rozciągać się od powierzchni Ziemi aż do 100 tys.km w głąb kosmosu. Taka wysokość byłaby niezbędna, aby giętka lina, czy raczej wstęga, zakotwiczona u powierzchni Ziemi utrzymywała się w ciągłym naprężeniu przez współdziałanie sił grawitacyjnych i rotacji Ziemi.
Jak na razie wszelkie znane materiały są zbyt słabe w stosunku do wagi by mogły posłużyć do budowy owej konstrukcji. Jednak pojawiły się nowe technologie w postaci tzw. nanorurek węglowych, których wytrzymałość znacznie zbliżyła się do wymaganego minimum i przewiduje się osiągnięcie tej wytrzymałości w niedługim czasie.
Aspekt ekonomiczny przedsięwzięcia jest dosyć zachęcający, bowiem koszty wybudowania windy kosmicznej kalkuluje się na poziomie 6 mld dolarów. Taka winda mogłaby codziennie wynosić na orbitę ładunek 5 ton, początkowo za cenę ok. tysiąca dolarów od kilograma. Później koszt spadłby nawet do 50-100 dolarów za kilogram, co dałoby rewelacyjne wręcz oszczędności w porównaniu z dzisiejszymi 10-40 tys.dolarów za kilogram. Nietrudno wyliczyć, że gdyby nie było niespodziewanych przeszkód technologicznych i zagrożeń przyrodniczych (np. huraganów) lub ludzkich (np.terroryzm) to nakłady na windę mogłyby się zwrócić nawet w ciągu kilku lat intensywnej eksploatacji.
Podróż na orbitę trwałaby prawdopodobnie kilka dni, co wyeliminowałoby trudne do zniesienia dla osób o słabszym zdrowiu przeciążenia. Odwrotnie nawet ludzie o niektórych schorzeniach, np. słabych kościach mogliby w warunkach nieważkości czy słabszego przyciągania (np. Księżyc) poczuć się lepiej i traktować pobyt tam jako sanatoryjny.
Więcej ilustracji i faktów podaje popularno-naukowy artykuł z Młodego Technika i nieistniejącego już Świata Techniki.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW