Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Totalitaryzm homoseksualistów
dodano 01.09.2009
Obraz całej społeczności zachodniej i środkowej Europy zasmuca. Pytanie czy ten obraz, który dociera do mnie jest prawdziwym odzwierciedleniem rzeczywistości, która bezpośrednio jest mi nieosiągalna czy jest to jakiś element tego obrazu, jakaś jednostronność. A może to zwykłe oszustwo?
Myśląc – W Europie skojarzeń jest wiele. Zawsze było ich sporo, ale ulegały zmianie. Teraz jest ich jakoś więcej i mniej przyjemnych. Może dlatego, że szokują. Zresztą ogrom zmian widać nawet w Polsce. Jeszcze 2 lata temu nikt nawet nie myślał o homoseksualizmie. A teraz homo-niewiadomo wpycha się do szkoły, rządu, Kościoła, a nawet w imię tolerancji. Tylko… Czy nie brakuje tutaj jakiejś pokory?
Z życia publicznego jest odstrzeliwany każdy „homofob”, który nie zachwyci się homoseksualizmem i nie załapie odpowiedniego (dla nich) poziomu „tolerancji”.
Ostatnio zainteresowałem się tą sprawą. Można powiedzieć, że to było takie moje małe śledztwo. Droga homoseksualistów, właściwie ich walka o zmianę prawa, i homo-edukację w szkole nie jest taka kolorowa jak wskazywałaby ich flaga. Nawet tu… w Polsce ciągle mnożą się ofiary homoseksualnej żądzy „tolerancji”. Rzecz jasna wojna homoseksualistów ze światem ma bardzo humanitarny przebieg – cel: „wykluczyć z przestrzeni publicznej tych, którzy są niewygodni” by kreować pogląd nieskazitelności homoseksualnych zboczeń.
Na samym początku homo-organizacje pragnęły wykluczyć Wojciecha Cejrowskiego, potem na celowniku znalazł się rysownik Andrzej Krauze za jego rysunek z kozą. Potem jego obrońcy narazili się na gniew homoseksualnej prawdzie – Maciej Rybiński i redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Paweł Lisicki.
Trzeba walnąć pięścią w stół i powiedzie głośno i dobitnie: WON!
Rafał Ziemkiewicz
Homoseksualiści w sposób wręcz agresywny domagają się tolerancji. Z tego wynika, że albo nie wiedzą co to słowo oznacza, albo bezczelnie i świadomie kłamią. Tolerować coś – to znaczy nie lubić tego, nie zgadzać się, uważać za złe, a mimo wszystko, w imię jakiś wartości (choćby był nią tylko święty spokój) godzić się, żeby to istniało i korzystało z równych z nami praw. Skąd więc ta fobia na homo-sceptycyzm? Aktem tolerancji to na pewno nie jest. Ba! Mało tego! Oni chcą, żeby akceptowanie ich było obowiązkowe i żeby obejmowało wszelkie ich zachowania. Żeby, jak oni to nazywają, “gej” był wyjęty spod wszelkiej krytyki, żeby jego żądania były skwapliwie spełniane, a właśnie protestujący przeciwko temu byli dyskryminowani, rugowani z życia publicznego i karani.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW