To co wyróżnia samochody elektryczne spośród wszystkich typów aut to możliwość „zatankowania” go w domu. Całkiem niedawno niemiecka firma energetyczna RWE ogłosiła, że został przyjęty standard wtyczki do samochodów elektrycznych. Oznacza to, że wystarczy prosta instalacja i bez problemu będzie można naładować akumulatory we własnym garażu. Wadą tego rozwiązania jest niezmiernie długi czas ładowania – czasem nawet 8 do 10 godzin.
W lipcu tego roku powstała w Niemczech pierwsza publiczna stacja elektrycznego tankowania samochodów. Ładowanie akumulatorów trwało by tutaj około 10 minut. Energia ma pochodzić m.in. z kolektorów słonecznych umieszczonych na dachu stacji. Zbudowanie stacji to dobry początek jednak, aby spełniły one swoje zadanie musiała by istnieć ich bardzo szczelna sieć – w końcu zasięg samochodów elektrycznych nie jest zbyt duży (100km-150km)
Chyba najlepszym rozwiązaniem dla kierowców było by stworzenie sieci stacji, gdzie wymieniano by zużyte akumulatory na naładowane. Taka stacja powstała w Japonii. W pełni zautomatyzowany system wymaga od kierowcy zatrzymania się w odpowiednim miejscu. Następnie odczepiane są zużyte baterie, a w chwilę później zakładane są nowe. Cały proces trwa około minuty. Było by to świetne rozwiązanie. Niestety w chwili obecnej producenci aut korzystają z różnych typów akumulatorów co praktycznie uniemożliwia budowę takich stacji na skalę masową. Być może w przyszłości problem ten zostanie rozwiązany poprzez standaryzację baterii.
Polska także stara się nie pozostać w tyle. Jeszcze w tym roku konsorcjum Green Stream chce zbudować w Warszawie około 90 samoobsługowych punktów do ładowania samochodów elektrycznych. Na tych stacjach będzie można zatankować swoje auto w 15 minut do 80% mocy. Planowany jest także zakup kilkunastu samochodów testowych, gdyż w chwili obecnej po Warszawie jeździ ich zaledwie kilka sztuk.
Tankowanie samochodów w domu jest czasochłonne, stacji ani punktów ładowania póki co nie ma. Co zatem robić? Wrocławska firma Apanet zaprojektowała niewielkie urządzenie pozwalające na pobór prądu z gniazda po uprzednim przyłożeniu kart magnetycznej. Dzięki temu operator będzie wiedział kto, gdzie i za ile zatankował swój pojazd. Jest to wygodne rozwiązanie dla kierowców, którzy nie musieli by za każdym tankowaniem płacić drobnych sum. Zamiast tego co jakiś czas będą dostawali zestawienie za które będą mogli zapłacić np. przelewem. Takie terminale można by umieścić na parkingach w taki sposób, aby umożliwić kierowcy ładowanie akumulatorów, podczas gdy jest on w pracy.