Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Miodkowy "full time"
dodano 12.06.2008
Jak napisalibyście - ten artykuł przee-mailowano, czy wye-mailowano?
Parę dni temu (6 czerwca 2008, 'Dziennik Bałtycki') znalazłem artykuł prof. Miodka "Full time z Chrystusem". Już w pierwszym zdaniu najmedialniejszy nasz polonista popełnił zdanie, z którym się nie zgadzam: "Właściwie bez przerwy mówię i piszę o tym, że w niczym nie zagrażają polszczyźnie zapożyczenia typu komputer, kompakt, skaner, laptop, dżojstik, e-mail czy ploter". Pisownia dosłowna, choć można byłoby mieć małe zastrzeżenia (wyliczone wyrazy powinny być wyróżnione oraz przed "czy" powinien być przecinek). Wielu Polaków mawia "nie mów nigdy", ale Profesor twierdzi, że "bez przerwy mówi i pisze". Wybitny polonista wybitnie przesadził, wszak jednak czyni przerwy na inne ważne czynności życiowe i znajduje czas na wiele innych językowych rozważań... Wracając do podanych przykładów - polszczyźnie zagraża ów 'e-mail', bowiem ma konstrukcję niespotykaną w naszym języku, a ponadto (jako słowo, które powinno być spolszczone) nie spełnia znanych zasad. Poprawne i możliwe przyjęcie do naszego języka, to 'emajl', bowiem po samogłoskowych literach pisujemy 'j' zamiast oryginalnego 'i' - 'spojler (spoiler), bojler (boiler), brojler (broiler)'. Także 'koktajl (cocktail), sejner (typ statku rybackiego - seiner)'. Splajnowanie to komputerowe rysowanie krzywych linii (wszak nie 'splainowanie'). Od lat uczestniczymy w rajdach, a nie w 'raidach'. Pismo (alfabet) Braille'a (na cześć francuskiego twórcy), przeznaczone dla niewidomych, to po polsku 'brajl' (nie 'braille'). Nawet nazwa egipskiego kurortu 'Sharm el-Sheikh' bywa zapisywana w formie 'Szarm el-Szejk'. 'Abigajl' to spolszczone imię cudzoziemki 'Abigail'. RJP uchwaliła, że "Poprawna forma nazwy listu elektronicznego to 'e-mail', potocznie: 'mejl' ", zatem wyjaśnienie, że przecież można stosować wyraz 'mejl' jest równie dobre, co zachęta, aby zamiast 'trolejbus' (jednak nie 'trolleybus') pisać 'trajtek'. W oficjalnych wypowiedziach oraz w podręcznikach nie stosujemy potocznych form. Sprawa wydaje się genialnie prosta (i jest taka!) - angielskie 'i' zastępujemy polskim 'j', zaś poprzedzającą literę (oznaczającą samogłoskę) pozostawiamy. I po co komplikować reguły ustalone przez naszych protoplastów? Bo mamy coraz więcej znawców i wyznawców języka angielskiego? I oni decydują o kształcie polskiego języka, a poloniści boją się z nimi zadzierać? Zatem wg mnie - 'emajl, emajlik, emajliczek, emajlisko, emajlować, emajlowanie, emajlowy, (wy)emajlowany, emajlowano (by)', zaś wg polonistów - 'e-mail, e-mailik, e-mailować, e-mailowanie, e-mailowy, (wy)e-mailowany, e-mailowano (by)'... Panie Profesorze! Niestety, Pańskie podejście do tego słowa zagraża polszczyźnie! Nie wymienił Pan innych wyrazów, które również stanowią zagrożenie, choćby 'grill'. Zastanówmy się - skoro mamy 'grylaż' (nie 'grillage') oraz 'kryl' (nie 'krill'), to z pewnością "tradycyjni a konserwatywni" poloniści woleliby pisać 'grylowanko, grylowy'. Wszystkie ważne europejskie nazwy stolic zostały spolszczone. Co ze stolicą Irlandii? Dublin [dublin], czy Dablin [dablin], wszak nie Dublin [dablin], gdyż tylko dwie pierwsze nazwy są spolszczone poprawnie. Zresztą Profesor podał łatwo przyswajalne (do polszczyzny) słowa angielskie. A co z 'notebook' oraz z 'windsurfing', że o 'weekend' jedynie złośliwie wspomnę ? Nie razi - "sprzedaż komputerów i notebooków" oraz "wypożyczalnia nart i windsurfingów"? A podczas lotu stewardesa dodaje otuchy pasażerom (zwłaszcza obcokrajowcom, którzy akurat zgłębiają znaczenie naszego słowa 'samolot', który jednak sam nie lata), jednak tracę tu entuzjazm dla naszego stosowanego języka... Dlaczego bowiem stewardesa (które to słowo nie jest słowem angielskim) wymawiamy po angielsku? Niech sobie Anglicy inaczej wymawiają sympatyczne imię 'Edward', ale my mówimy "po naszemu", zatem 'Edward' i 'stewardesa' albo zmieńmy pisownię na 'stiuardesa', jednak skończmy z obecną paranoidalną sytuacją! I od tego jest Pan, Panie Profesorze! A co z niesfornymi słowami 'scrabble' i 'puzzle'? O, tego typy wyrazy "kładą" nam polszczyznę... Większość Polaków nie zaliczyłaby testu z deklinacji tych wyrazów. Natomiast zgadzam się co do uwag, że wszechobecny 'projekt wypiera znane (i sprawdzone) 'pomysł, zamiar, plan, program' oraz 'mapa drogowa' nachalnie zastępuje 'harmonogram'. A kilka razy dziennie atakują mnie Polacy odzywką 'dokładnie', w czym przodują wykształceni dziennikarze. Jeśli tokarz dokładnie (z zamierzoną dokładnością) wykonał sworzeń lub cukiernik dokładnie (starannie) wymieszał składniki, to mamy poprawne przykłady na zastosowane słowo, ale niemal wszystkie wypowiedzi rodaków są (o)błędne! Gdzie rodzice, nauczyciele, media? A jakie mamy inne wyrazy stosowane w ostatnich wydaniach gazety zamieszczającej artykuł prof. Miodka? Tytuły - "Patrole na quadach" oraz "Kevlar lepszy od gumy". Także "Gdynia bluesowa i gratisowa" (a w tekście dodatkowo rock). Zapewne można 'kewlar, blus, rok' ("konstukcje kewlarowe", "blusowe i rokowe przeboje"). W innym miejscu czytamy - "Matka Oliviera usłyszała zarzuty. Nietrzeźwa matka upuściła niemowlę z trzech metrów". Coraz częściej patologiczne rodziny mają potomstwo o imionach nieaprobowanych przez RJP. A to Nicole, a to Samantha, Roxana, Olivia, Sven. A towarzycho nie napisze poprawnie zdania po polsku... Są imiona, które z oczywistych powodów nie znajdą u nas uznania - Nora, Melina, Gary, Jeb. No i dobrze, bo ostatnie to wołaczem trąca... W dzienniku ponadto czytamy - 'plac Zebrań Ludowych, ulica Królowej Jadwigi, Płyta Redłowska'. A dlaczego nie 'plac zebrań ludowych, ulica królowej Jadwigi, płyta Redłowska'? No i dlaczego ta płyta od większych liter, zaś 'województwo pomorskie' od małych? Skoro jednak 'Płyta Redłowska, Grzbiet Modry, Bajoro Nadmotławskie', to dlaczego tylko 'województwo mazowieckie'? Podmiot posiadający flagę, herb, stolicę, ważne urzędy oraz sporą powierzchnię i parę milionów mieszkańców (co stawia go wyżej niż niejedno państwo o wielkoliterowej oczywiście nazwie), jest potraktowane gorzej niż owo Bajoro Nadmotławskie? I co Pan na to, Panie Profesorze?! W obwieszczeniach widzimy - 'Burmistrz Miasta Puck, Burmistrz Gminy Kartuzy, Burmistrz Miasta Skórcz, w siedzibie Urzędu Miasta Gdynia, zagospodarowanie przestrzenne wsi Głazica, gmina Szemud', ale 'Prezydent Miasta Gdańska, Prezydent Miasta Wejherowa'. Większość Polaków posiada plastikowe dowody osobiste. Ja mam... plastykowy. I cóż w nim czytam? Otóż organem wydającym ów dokument jest ‘PREZYDENT MIASTA GDYNIA’. Na elewacji Urzędu Miejskiego w Gdyni widnieje napis… 'PREZYDENT MIASTA GDYNI’. Nawet jeśli można pisać na dwa sposoby (w mianowniku i w dopełniaczu), to zalecenie powinno być odgórne (skonsultowane z polonistami) i jednolite. Owa gafa jedynie utwierdza Polaków (przejmujących się naszym językiem), że mamy trudny język… Obywatele z Gdańska i Poznania poinformowali mnie, że ową formułę mają w dopełniaczu, zatem inaczej niż w Gdyni. Za wydawane dowody odpowiada centrala, czyli stolica. I co - nie ujednolicono tam omawianej formy? W nekrologu (znany okrętowiec) napisano "pracował w charakterze profesora". Zwykle pracodawcy poszukują osób do zatrudnienia w charakterze konserwatorów, pokojówek, kontrolerów, ale nie dotyczyło to zawodów i funkcji z wyższych społecznych półek. Może doczekamy się czasów, kiedy poszukiwani będą kandydaci w charakterze prezydentów i ministrów? W ogłoszeniach różnych mamy niepozorny anonsik - "Kupię Byczki". I można się zastanawiać (a aspekcie rozważań o literach większych), czy poszukiwane są rybki, ssaczki, czy... błądki ortograficzne. Tylko co komu po tych ostatnich?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW