Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Indywidualność czy „poprawność”? Wymiary tożsamości budynku.
dodano 29.01.2010
Spacerując ulicami miast czasem wydaje się, że w polskiej architekturze nie nadeszły jeszcze czasy indywidualizmu. Przestrzenie zabudowane są w sposób standardowy, mało oryginalny, podporządkowany zasadom pragmatyzmu i w hołdzie użyteczności.
Jakiś czas temu w Polsce mieliśmy do czynienia prawie wyłącznie z architekturą wpisującą się w obowiązujące od lat trendy. Większość budynków zaprojektowanych była tak jakby według myśli przewodniej „lepiej spokojnie i standardowo bo niesie to mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia błędu”. Mało w naszym otoczeniu było indywidualnego wymiaru, oryginalności czy ryzyka. W rezultacie otrzymywaliśmy „poprawność” w potocznym sensie tego słowa, czyli stonowaną elegancję, od której niestety wiało nudą.
Z jednej strony każdy z nas tęsknił za indywidualizmem, oryginalnym połączeniem, niebanalnym stylem, choćby podświadomie, z drugiej jednak architektura ciągle była w niewielkim stopniu przeżywana czy „bliska”. Nie poruszała zmysłów, nie wzbudzała emocji, nie stanowiła tematu dyskusji podczas wieczornych spotkań. Społeczeństwo poświęcało architekturze niewiele miejsca w swoim życiu, traktując ją jako zarezerwowaną dla środowisk profesjonalnych. Przyjmowaliśmy z obojętnością ówczesny stan rzeczy jako jedyny i słuszny. Wszystko to sprawiało, że inwestor szukający ryzykownych rozwiązań, traktujący architekturę jako źródło prestiżu i identyfikacji na przykład swojej firmy był zjawiskiem niezwykle rzadkim. Traktowanie rozwiązań architektonicznych standardowo i praktycznie nie pozwalało na kreatywność czy twórczość w tworzeniu tożsamości budynku. Rzadkością był oryginalny projekt, który w gruncie rzeczy mógłby spowodować wzrost wartości rynkowej budynku, czy choćby samego zainteresowania społeczności (potencjalnych klientów, odbiorców, partnerów).
Całe szczęście, że nawet wtedy istnieli przedsiębiorcy, którzy mieli wyostrzony zmysł zarówno biznesowy, jak i estetyczny i wiedzieli, że „nowa”, nietypowa architektura może stać się najlepszą reklamą dla firmy/produktu/usługi, przyciągając swoją oryginalnością. Jednym z nich był Mirosław Mrowiec, właściciel firmy Tami, inwestor, można by rzecz prekursor. „Kiedy w 2007 roku zobaczyłem wizualizację budynku biurowego przy ulicy Jasnogórskiej 79, nie było mowy o jakimkolwiek dłuższym zastanawianiu się. Projekt ten wzbudził we mnie tak wielki entuzjazm, że decyzja na <<tak>> zapadła w ciągu 15 minut i przystąpiliśmy do budowy pierwszego designerskiego budynku w Częstochowie według projektu architekta Daniela Cieślika. - przybliża historię Pan Mirosław. „Dzięki tej decyzji powstał budynek o nowoczesnej architekturze, śmiałych rozwiązaniach, wnoszący dużo świeżości do częstochowskiej architektury. Funkcjonalność budynku, dostęp do dużej ilości miejsc parkingowych, doskonała lokalizacja oraz nowoczesna architektura spełniły oczekiwania naszych obecnych najemców do tego stopnia, że budynek ten zainspirował powstanie kolejnego biurowca również według projektu architekta Daniela Cieślika” - dodaje inwestor.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW