Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Dzieci mają dostęp do szkodliwych treści
dodano 16.02.2010
Jak wynika z przeprowadzonych badań, ponad połowa polskich dzieci do 15 roku życia ma dostęp do szkodliwych treści w Internecie. Dla porównania w Niemczech, ten problem dotyczy tylko 10 proc nieletnich.
Erotyczny, czy pełen wulgaryzmów SPAM, niewątpliwie trafi w tym roku na skrzynkę niejednego polskiego nastolatka.
Jak zauważyli eksperci z laboratorium G Data Software, producenta oprogramowania antywirusowego, Już od dłuższego czasu rośnie liczba stron, których osoba poniżej 18 roku życia oglądać nie powinna. Szkodliwe witryny pozycjonowane są w wyszukiwarkach na popularne wśród dzieci hasła kluczowe, odnoszące się bezpośrednio do bohaterów bajek, gwiazd filmowych, czy drużyn piłkarskich. Szkodliwe strony zawierają często twardą pornografię lub złośliwe oprogramowanie, które umożliwia zainfekowanie systemu. Ataki dokonywane są za pomocą poczty e-mail, tworzenia fałszywych stron www oraz przesyłania zainfekowanych plików za pomocą specjalnych aplikacji na portalach społecznościowych. „Chociaż jesteśmy coraz bardziej wyczuleni na tego typu zagrożenia, to jednak nadal wiele zostało do zrobienia. Dlatego w okresie wzmożonej aktywności hakerów przestrzegamy przed oszustami i radzimy co zrobić, by zabezpieczyć dzieci i siebie przed niekorzystnymi konsekwencjami surfowania po Sieci” wyjaśnia Tomasz Zamarlik z G Data Software.
Walentynkowe formy ataku
W ocenie specjalistów pierwszej fali ataków możemy spodziewać się już w tym tygodniu. Niemal wszystkie ważniejsze święta w roku, to czas wytężonej pracy cyberprzestępców. W tych dniach może okazać się, wiadomość w skrzynce zawierająca link potwierdzający zamówienie, czy odnośnik do e-kartki, jest niczym innym jak tylko przekierowaniem do spreparowanej domeny, na której zostało zainstalowanie złośliwe oprogramowanie. Jeżeli do ataku wykorzystano znaczniki JavaScript, to ofiara nie musi pobierać na komputer szkodliwego pliku. By zainfekować system wystarczy, że internauta otworzy stronę w przeglądarce, w której luki nie zostały jeszcze zaktualizowane.
Okazuje się, że najczęściej popełnianym przez Internautów błędem, jest złe zabezpieczenie własnego systemu. „Z moich obserwacji wynika, że nadal wiele osób skłonnych jest twierdzić, że zainstalowanie podstawowej wersji oprogramowania antywirusowego jest w zupełności wystarczające, by uniknąć ataku online. Równie źle przedstawia się sytuacja, jeżeli weźmiemy pod uwagę aktualizację baz wirusów. Co czwarty Internauta, korzystający z oprogramowania, które nie pobiera automatycznie nowych baz sygnatur, pamięta o aktualizacji systemu” wyjaśnia Tomasz Zamarlik z G Data Software. Osobny problem stanowi wyłączanie poszczególnych modułów antywirusa – w tym mającej szczególne znaczenie kontroli rodzicielskiej. Należy pamiętać, że nie każdy z pakietów antywirusowych ma taką funkcję. Jeżeli komputer nie jest zabezpieczony oprogramowaniem typu Internet Security, to blokadę szkodliwych treści można włączyć np. w przeglądarce.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW