Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ofiara katem, czyli cała prawda o Rosji
dodano 02.04.2010
W zamachach bombowych w Moskwie zginęło co najmniej 38 osób, a ponad 60 zostało rannych. Kto stoi za atakiem?
Terror w Moskwie, Rosja w żałobie, Moskwa się boi - to dzisiejsze nagłówki wielu gazet na świecie. Wszyscy mówią o zamachach, które miały miejsce w Moskwie w godzinach porannego szczytu. Wszyscy współczują i jednoczą się z rodzinami zabitych osób. Wszyscy szukają winnych, idąc tropem przynależności organizacyjnej dwóch terrorystek-samobójczyń. A przecież już ich znaleźli…
Służby rosyjskie podały im ich jak na tacy. Spekuluje się, że za zamachami stoi podziemie czeczeńskie, czekamy teraz tylko na to, kto da się złapać i przyzna do zamachu. I znów państwo tajnych służb będzie mogło osiągnąć swój cel, czyli odwrócić wzrok świata, a przede wszystkim Rosjan od problemów, nękających w ostatnim czasie ich kraj - problemów poważnych, które mogłyby zagrozić podstawie państwa Putina. Uchronić od zbliżającej się nowej pierestrojki, którą poprzedzają faje ulicznych strajków i krytyki władzy.
Zamach na bezbronnych, niewinnych ludzi spowoduje, że Rosja znajdzie nową wojnę, która choć na chwilę pomoże dźwignąć się glinianemu kolosowi na nogi. Na chwilę, a więc do czasu kiedy będzie można rozpocząć zwiększoną wymianę handlową z ukraińskim przyjacielem, który na razie organizuje nowe prorosyjskie państwo. Kryzys nie ominął Rosji, cena ropy spadła o połowę, zbankrutowało wiele źle zarządzanych firm, ludzie, i tak już biedni, sięgnęli dna i zaczęli wychodzić na ulice. W Kalingradzie odbyła się w styczniu wielka demonstracja, która była protestem przeciwko Georgijowi Boosowi, człowiekowi Putina, który przez swe nieudolne zarządzanie doprowadził nieźle prosperującą prowincję na skraj biedy. Padały hasła: „Precz z Putinem!”, „Putin odpowiesz za Boosa” itp. Zaczęło się w Kalingradzie, potem przeniosło się w inne regiony kraju. Ludzie są głodni, a więc i niezadowoleni. Na szczęście w Rosji nie ma silnej opozycji (właściwe w ogóle jej nie ma, służby dobrze o to dbają). Nie ma też związków, które mogłyby przeciwstawić się władzy. Jest tylko podzielony etnicznie i wyznaniowo lud, który aby powstać, musiał być na skraju zapaści gospodarczej, która przez kryzys niechybnie się zbliżała.
Jednymi z oznak tej sytuacji było wystąpienie jednego z funkcjonariuszy milicji, który chciał opisać cały system jej nadużyć i działania w telewizji, niestety został szybko uwięziony. Ponadto dwa incydenty na autostradach, których nie dało się zatuszować, a które odbiły się szerokim echem w świecie, godząc w milicję, służby specjalne oraz władzę. Jednak tajne służby szybko zareagowały. Uderzyły zapobiegawczo, w chwili kiedy jeszcze można było odwrócić wzrok obywatela, kiedy lud jeszcze nie zdążył zjednoczyć się przeciwko władzy. Prewencyjnie brutalny atak pozwoli władzom ponownie scalić państwo i obywateli. Pokazać im, że tylko siły FSB i milicja potrafią zadbać o ich bezpieczeństwo.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW