Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Moje trzy grosze
dodano 12.08.2008
Raz jest cacy...,raz jest be...
W niedzielę, 17 lutego 2008 roku, parlament Kosowa - dotychczasowej prowincji Serbii, ogłosił niepodległość.
Jakaż to euforia zapanowała w polskim pałacu prezydenckim. Tym większa, że USA tę kosowską niepodległość zaakceptowały. Przy tejże okazji na nowo odżyły marzenia o niepodległości wielu separatystycznych regionów w Europie, w tym: Osetii Płd. (64% Osetyńców i 25% Gruzinów, jęz. urzędowy osetyński, należący do grupy jęz. irańskich), która w 1990 roku ogłosiła deklarację o suwerenności, a także ogłaszającej w 1992 roku niepodległość - Abchazji, dwóch dotychczasowych prowincji gruzińskich.
Uzyskanie przez Kosowo niepodległości zaniepokoiło Gruzję, która od 1992 roku usiłowała zbrojnie podporządkować sobie oderwane prowincje. Jednak przed zakrojonymi na szerszą skalę rozstrzygnięciami militarnymi powstrzymywał ją sprzeciw Rosji i obawa, że może się ona stać dla Gruzji stroną konfliktu.
Na szczęście w sukurs Gruzji pospieszył Prezydent Lech Kaczyński, obiecując obronę przed agresorem. Być może, wpływ na taką decyzję polskiego prezydenta miały, jakby to spuentował poseł Janusz Palikot, doskonałe wina gruzińskie. Tego niestety nie wiemy.
Faktem jednak jest, że Prezydent Gruzji, Micheil Saakaszwili mając tak potężnego i cieszącego się uznaniem i poparciem Amerykanów sojusznika, a także wykorzystując dzień otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, kiedy to większość osetyńskich i rosyjskich przywódców zajęta była wydarzeniami sportowymi, 7 sierpnia br. (Reuters) zaatakował zbrojnie i znienacka Osetię Płd.
Zaś ów sojusznik - Prezydent Lech Kaczyński dotrzymał słowa i w momencie wkroczenia wojsk rosyjskich do Osetii Płd., mocząc nogi w Bałtyku, z Juraty pomaga prezydentowi Gruzji - przez telefon.
Dotychczasowy efekt tej wojenki, to tysiące zabitych i rannych, także dzieci, tragedie wielu rodzin osetyńskich i gruzińskich, zniszczona infrastruktura. Oto skutki mocarstwowości, w którą” bawią się” Rosjanie, Amerykanie, a ostatnio Chińczycy. Jakby im tej „zabawy” pozazdrościli malutcy - niewielka Gruzja też jest agresorem.
Raz jest cacy..., raz jest be...
Janusz Wojtowicz
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW