Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zmiana definicji bezrobotnego w Polsce ?
dodano 06.03.2007
Brak widocznych sukcesów w kwestiach gospodarczych może martwić. Choć ostatnie dane statystyczne świadczą o możliwym wzroście PKB w I kw. 2007 r. o 6,5 - 7%, to jednak wydaje się to wzrost raczej z "rozpędu".
Rząd niewiele robi w sprawie jego utrzymania. Wiadomo, że nawet największa lokomotywa bez węgla w końcu wyhamuje.
Póki co mamy atmosferę sukcesu, którą potwierdzają dane GUS. Jednym ze wskaźników, które mogą cieszyć jest wskaźnik bezrobocia. W grudniu 2006 r. osiągnął on rekordowo niski poziom 14,9%. Choć w styczniu nieco wzrósł do 15,1%, to i tak jest ponad 3% niższy niż 2 lata temu. Można polemizować czy jest to jest zasługą działań rządu, czy raczej dużej emigracji zarobkowej. Szefowa resortu pracy, Anna Kalata z Samoobrony chce jednak zbić bezrobocie jeszcze bardziej.
Bynajmniej nie poprzez zmiany na rynku pracy, ale dzięki zmianie definicji bezrobotnego.
W nowej ustawie o rynku pracy zamiast pojęcia "bezrobotny" miałoby się pojawić "osoba poszukująca pracy". Dzięki takiemu zabiegowi ilość nowo rejestrowanych bezrobotnych miałaby spaść o 20-30%. Czy to cudowne lekarstwo dla 2,3 mln osób pozostających bez pracy? Nie. Sama zamiana słów to chyba za mało. Tak łatwo chyba nie uda się zmniejszyć jednej z największych bolączek Polski.
To tak samo jakby głodnym nie określać osoby, która nie jadła od 1 dnia tylko od 3 dni. W statystyce mniejsze liczby wyglądają dobrze, ale nie zmieniają prawdziwego obrazu rzeczy. Wydaje się, że Pani minister sięga do półśrodków i stara się powtórzyć manewr z połowy lat 90-tych, kiedy to jeden z ministrów pracy, Tadeusz Zieliński również próbował walczyć z bezrobociem za pomocą zmiany definicji bezrobotnego.
Bez obniżek kosztów pracy, niższych podatków, ulg dla firm, które będą zatrudniać po raz pierwszy pracownika oraz ułatwień przy zakładaniu działalności gospodarczej bezrobocie będzie cały czas na podobnym poziomie.
Minister Anna Kalata należy z pewnością do bardziej aktywnych i pomysłowych ministrów w obecnym rządzie. Efekty jej działań najlepiej oceni czas.
Podwyżka płacy minimalnej
Podwyżka płacy minimalnej to według Anny Kalaty najlepszy sposób na poprawienie sytuacji najbiedniejszych Polaków. Z zapowiedzi Pani minister wynika, że do połowy roku gotowy ma być projekt zwiększenia płacy minimalnej (która obecnie wynosi 936 zł) do 50-60% obecnej średniej krajowej pensji brutto (3027 zł wg danych za grudzień 2006 r.) Pomysł od razu wzbudził niechęć w środowisku przedsiębiorców. Uważają one, że ustawowe narzucenie płacy minimalnej podniesie i tak wysokie koszty pracy. Zatrudnianie osoby o najniższych kwalifikacjach za 50-60% średniej krajowej przestanie się opłacać. Tym samym osoby te nie znajdą pracy i zasilą szarą strefę.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW