Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Polskie [koszykarskie] piekiełko.
dodano 02.08.2010
Odkąd pracuję przy koszykówce, mam możliwość od środka obserwowania zasad funkcjonowania ludzi z tzw. środowiska.
Odkąd pracuję przy koszykówce, mam możliwość od środka obserwowania zasad funkcjonowania ludzi z tzw. środowiska. Oczywiście, moje ocena jakości tych zasad nie może być pełna z uwagi na fakt, iż moja działka dotyczy tylko ograniczonej części działalności całej machiny.
To jednak wystarcza do tego, by być nieco zniesmaczonym tym, co już widziałem. Moim antidotum na całe zło jest robienie swojej roboty najlepiej jak potrafię i zajmowanie się tylko nią – trenerką. Tutaj czerpię radość, tutaj mam kontakt z zespołem z którym w ostatnich dwóch latach zdążyłem się bardzo zżyć. To tutaj obserwuję codzienne postępy grupy ciężko pracującej pod moim okiem. Tutaj spotykam się z pozytywnymi opiniami opiekunów ‘moich’ dzieci, tutaj mam motywację do tego, by pracować jeszcze efektywniej, by chłopcy jak najwięcej z moich nauk wynieśli.
Jak się słusznie domyślacie, jest zbyt różowo, by mogło takim pozostać. Ta praca, to również współpraca z trenerami innych zespołów, okręgowym związkiem etc. Po prostu nie jest tak idealnie, by być tylko trenerem. Jak mawia prezes mojego klubu, obecnie trener jest nie tylko trenerem, ale i [a może przede wszystkim] organizatorem, nauczycielem , wychowawcą, rodzicem … Ja osobiście nie mogę narzekać na relację panujące z trenerami zespołów, z którymi rywalizujemy w rozgrywkach ligowych. Cieszę się z tego, bo część osób potrafi nienawidzić tylko za to, w jakim klubie się pracuje. Mają wyrobione zdanie [pomijam, czy słusznie czy nie - nie mnie to oceniać] sprzed kilku lat na podstawie swoich odczuć lub co gorsza zasłyszanych opinii i nie patrzą na człowieka, jego pracę, osobowość – po prostu szufladkują robiąc to w ich mniemaniu zgodnie .
Jesteś z klubu X ? Jesteś 'be'. Jesteś z klubu Y ? Jesteś ‘swój’. Z takimi osobami też się spotkałem, ale pozytywnym jest, że rozmowa na ten temat doprowadziła nas do jednakowych wniosków. My nawet do końca nie wiemy skąd biorą się animozje pomiędzy klubami. Inaczej: wiemy, ale nie wiemy dlaczego dotykają oprócz osób bezpośrednio zainteresowanych także trenerów, za chwilę dzieci, czy ich rodziców. To wszystko powoduje, że oprócz niezaprzeczalnej satysfakcji jaką daje ta praca są momenty, w których słyszy się nieprzyjemne rzeczy od osób widzących nas na oczy drugi raz w życiu, a co dopiero mówić o znajomości.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW