Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zabawa ze słowami w krótkim felietonie
dodano 15.03.2007
Idolem ten, kto wymyśli następne, czyli o interpretacji wyrazów słów kilka…
Mówiąc, że jestem niewyspany naraziłem się na tytułowanie mnie „młotkiem”. Po przespaniu pięciu godzin zrozumienie tego zwrotu trochę mi zajęło, ale gdy już zacząłem to roztrząsać…
Jeśli wezwany do odpowiedzi potrafię jej udzielić – zostaję okrzyknięty (niewątpliwie ironicznie) geniuszem. Jeżeli coś napiszę (ot, choćby ten felieton), z pewnością ktoś stwierdzi „żem Sienkiewicz drugi jest” (którego proza swoją drogą nudna jest niczym świąteczny sernik). To taka nowa moda na przenośnie i poprzestawiany szyk w zdaniach. I neologizmy – tak, z pewnością neologizmy. Wystarczy tylko czekać, aż ktoś zacznie mnie nazywać jagódką, tramwajem, albo Bóg wie jeszcze czym… bo już zdarzyło mi się słyszeć, że ktoś trzęsie się niczym wibrujący telefon…
Wszędzie słyszę dziwaczne metafory, nowe wyrazy i ironie. Czy ludzie nie mogliby mówić do mnie wprost, używając prostych słów i prostych zwrotów? Czy sztuczne komplikowanie języka daje im poczucie wyższej wartości („Jak powiem coś czego nie zrozumiesz, znaczy, że ja mądrzejszy jestem!”)?
Ta moda dosięgła również jednego ze słynnych Braci: łże-elity na długo będzie zapamiętane. Podobnie jak niedawno usłyszane przeze mnie łże-sergody (łże+sernik+jagody bodajże, chociaż nie mam bladego pojęcia co mogłoby to znaczyć).
Dokąd nas to zaprowadzi? Do zmiany języka polskiego w kupę zwrotów śmiesznych dziwnych i niezrozumiałych? Być może kiedyś wszyscy skończymy w sanatoriach prostujących nasz polski… Och, i znów przenośnia…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW