Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Syndrom matki i dziwki
dodano 22.11.2010
Jakiś czas temu z ust mojej znajomej usłyszałem takie słowa:
"W tych czasach faceci postrzegają kobiety przez zupełnie skrajne pryzmaty - albo przez pryzmat spokojnej, ułożonej partnerki, statecznej i pozwalającej mężczyźnie czuć się bezpiecznie, albo przez pryzmat ladacznicy, spełnienia samczych fantazji, pragnień i żądz, kobiety uległej i wyuzdanej... Kompletnie nie zdają sobie sprawy że w każdej kobiecie te dwie sfery istnieją równolegle. A tej drugiej, ciemniejszej, w głębi ducha się boją. Boją się, że nie byliby w stanie poradzić sobie z otwartością kobiet w seksualnej sferze. A kobiety na tym cierpią."
Nie muszę dopowiadać jak zaintrygowała mnie ta wypowiedź.
Był ciąg dalszy...
"Kobieta musi się kryć ze swoją seksualnością, bo inaczej zostanie jej przyczepiona łatka kobiety łatwej, rozwiązłej, takiej która nie będzie wierna swojemu mężczyźnie. Każda kobieta zakłada że w przyszłości będzie chciała się stać partnerką, żoną, również matką. Więc albo będzie udawała porządną, albo co najwyżej stanie się kandydatką na kochankę."
Panowie, mamy problem. Poważny problem.
Jest pewna sprzeczność między tym jakie wzorce nam się wpaja, a a tym jaka jest rzeczywistość.
Pamiętam, że kiedy byłem młodszy, byłem święcie przekonany że to właśnie mężczyźni są seksualnymi zwierzętami, a dobre kobiety to takie które są powściągliwe i cnotliwe. Żeby mi to jeszcze podkreślić, jako zły przykład pokazywano mi kobiety które podkreślały swoją atrakcyjność i seksualność strojem albo zachowaniem. Wpojono mi w ten sposób wzorzec. Dziwne to było, bo moje męskie żądze skierowane były nie w kierunku tych które stawiano mi za porządny wzór, ale tych które wiedziały jak wywołać pokusę.
Dodatkowo w niektórych poznanych przeze mnie parach, gdzie kobieta należała do tych ułożonych, mężczyzna w rozmowach na osobności nie krył się z tym że pożąda inne kobiety. Oczywiście szanował i doceniał swoją kobietę za rolę jaką pełni ona w jego życiu, ale widać było że nie ona stanowi centrum jego fantazji.
Był też moment w którym zacząłem się zastanawiać "co tu jest nie tak?". Po kilku otwartych i zarazem dyskretnych rozmowach z kobietami wnioski były dla mnie szokujące. Owe kobiety pragnęły doświadczyć od swoich mężczyzn ogromnej namiętności, dzikiej rozkoszy, nawet wcieliłyby się z chęcią w rolę kurtyzany spełniającej każdą jego zachciankę, aby zakosztować szalonego, nieskrępowanego i wyuzdanego seksu z nim. Takiego po którym nawet sąsiedzi wyjdą zapalić. Ale... Była też w tym wszystkim obawa. Obawa że mężczyzna się wystraszy, zmieni o niej zdanie, zacznie ją podejrzewać że się puszcza na lewo i prawo, będzie chorobliwie zazdrosny i związek się rozpadnie.
Blisko w takiej sytuacji jest do powtórzenia scenariusza który przybrały ich matki, zgadzając się na taki właśnie sposób życia. Porzuciły nadzieję że wielka namiętność kiedyś przyjdzie i zaczytywały się w Harlequinach które przynajmniej ich fantazje zaspokajały.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW