Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Chłopiec, który chce być kobietą
dodano 10.04.2007
Rozdzierające songi o poszukiwaniu w wykonaniu najlepszego głosu ostatnich lat. Płyta – matka wszystkiego, co obecnie figuruje pod zbiorczym hasłem „americana”. Poza tym najlepsza płyta roku 2005 i nośnik prawdziwych emocji.
Podczas słuchania tej płyty nie mam pewności. Nie wiem, czy śpiewa do mnie mężczyzna czy kobieta? (Nie biorę pod uwagę aspektów fizjologicznych). Nie obchodzi mnie to, czy ten artysta spodoba się szerokim masom czy tylko garstce zapaleńców. Kompletnie nie interesują mnie pobudki, dla których ktoś sięgnie lub nie po ten album. Liczy się tylko głos i nagie emocje. Żadnej kokieterii, niepotrzebnych ozdobników czy puszczania oka. Z mężczyzn przebierających się w kobiece fatałaszki łatwo uczynić farsę. Znacznie trudniej jest rozniecić emocje i zastanowienie. Nie będę ukrywał, że płyta do łatwo przystępnych nie należy. Mogę jedynie obiecać, że jak ktoś ją polubi, to się nie oderwie. Antony swój posępny klimat zapewne zawdzięcza perwersjom, o których opowiada. Natura obdarzyła go głosem, który jest pociągający, hipnotyczny i niebezpieczny. Te same pokłady ma również królowa BJork. Jednak muzyka płynie tutaj inną drogą. Odwołuje się do tradycji kabaretowej ustanowionej przez Kurta Weilla oraz posępności muzyki Krzysztofa Komedy szczególnie tej do obrazu Romana Polańskiego „Dziecko Rosemarry”. Uderza podobieństwo w warstwie napięcia, rozedrgania i delikatnej klaustrofobii. Głos Antony`ego został otoczony przez takie instrumenty jak: harfa, fortepian czy flet. Operatorami tychże są jazzmani związani ze sceną w Nowym Jorku.
Sama okładka już jest drogowskazem dla reszty dzieła. Znajduje się na niej zdjęcie Candy Darling wykonane przez Petera Hujar`a w 1974 w szpitalu tuż przed śmiercią. Candy była jednym z najsłynniejszych transwestytów i muzą Andy`ego Warhola.
Od kiedy w 1990 roku Antony przybył do Nowego Jorku i nagrał swój pierwszy utwór „I Fell In Love With A Dead Boy” zwrócił na siebie uwagę. Los skrzyżował jego ścieżkę z drogą Lou Reed`a, który wziął go pod swoje skrzydła i do wspólnej pracy. Owocem jej była wspólna trasa koncertowa. Anotny zaczynał się odnajdować w świecie. Mimo iż debiut przeszedł prawie niezauważony, to on nie zrezygnował. Tak też doprowadził do powstania „I Am A Bird Now”. Na płycie wspomagają go sam Lou Reed i Boy George oraz młodzi zdolni Rufus Wainright i Davendra Banhart. Lirycznie album dotyka takich spraw jak nadzieja, ból i utrata. Każdy tekst wyśpiewany przez ten nieziemski głos osiąga w mig status niebanalności i rangę poezji. Na mnie szczególnie rozdzierająco działa „Fistful of Love” z otwarciem z udziałem Reed`a. Album już od dłuższego czasu jest dla części niemal święty. Antony od czasu jego wydania dwa razy gościł w Polsce, a obecnie pracuje z BJork. Podejrzewam, że wśród słuchaczy ta płyta może wywoływać skrajne reakcje, ale przecież po to są arcydzieła.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW