Transformacja ustrojowa, jaka dokonana została po wyborach 4 czerwca 1989 roku rozbudziła wielkie nadzieje. Nadzieje na nową jakość życia. Tak osobistego, jak i publicznego. Może przede wszystkim publicznego.

Język jest giętki i można go wyginać w każdą stronę. Uważa się, że wyraz

Poświąteczny tydzień wyjaśni zapewne, czy Zajączek przyniósł polskim politykom w prezencie zdrowy rozsądek w kwestii ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Na razie jednak polityczny, bitewny tumult wciąż trwa -

Internauci jak zwykle pierwsi zareagowali na oskarżenia wobec Lecha Wałęsy i książkę, która w tym tygodnia trafiła do księgarń.

Czas euforii po zwycięstwie szybko minie i nowy przewodniczący Sojuszy Lewicy Demokratycznej stanie przed nowymi zadaniami i wyzwaniami - i będzie musiał sobie zadać leninowskie “Co robić?”

''Co bym robił, gdyby nie moje bla bla bla?''

Tekst ten jest polemiką z artykułem Anny Sawki pt. ”Portki Tuska”. Autorka dokonała według mnie błędnej analizy, oto dlaczego.

Miałem się powstrzymać, ale ostatnie wydarzenia takie jak kampania wyborcza do PE czy burza wokół wojenki na linii blogerzy kontra jakaś tam gazecina codzienna nie pozwala mi na to.

Czy funkcjonująca demokracja przedstawicielska wraz z całym towarzyszącej jej aparatem jest prawdziwą demokracją czy może plutokracją przyodzianą w demokratyczny płaszcz?

Wybory Parlamentarne 21 października nie przyniosą zapewne wielkich zmian, bo i takich nie potrzebujemy, natomiast aspektem, na który trzeba zwrócić uwagę jest możliwe oczyszczenie sceny politycznej z Samoobrony i Andrzeja Leppera.