Najlepsze ligi Europy powoli wchodzą w swoją decydującą fazę. Jak co roku słychać nie tylko gwizdek sędziego. Zewsząd atakują nas plotki transferowe, a karuzela z trenerami znowu rusza.

Pamiętacie filmy amerykańskie, w których główni bohaterowie mogą wejść na stadion piłkarski w środku nocy? Albo sceny z wielu seriali, gdzie zwykli ludzie mogą swobodnie trenować na sportowej arenie podbiegi po schodach niczym Rocky Balboa?

Co mają wspólnego Celtic, Fenerbahce i Liverpool. Wydawało by się, że niewiele, jednak nic bardziej mylnego. Kluby te mają najbardziej pasjonujących fanów. Czystą przyjemnością jest oglądanie meczy, rozgrywanych na ich własnym terenie.

Ciężko byłoby pisać o zimie jako takiej: śnieżnej, białej i lodowatej. Mnie natomiast chodzi nie o porę roku kojarzącą się z lepieniem bałwana, której w tym roku jest jak na lekarstwo. Chodzi mi o sezon zimowy w wykonaniu polskich sportowców.

Mawia się, że szczęście sprzyja lepszym. Nie inaczej było z Wisłą Kraków w ostatniej kolejce Ligii Europejskiej.

Ile tak naprawdę wiemy o Diego - sportowcu, a ile o Diego – człowieku? Kiedy Maradona - geniusz, wzleciał wysoko, Maradona - człowiek spadł na dno. Dlaczego jego umysłem zawładnęły upiory i kto im w tym pomógł?

Kim tak naprawdę są kibice? Czy to rzeczywiście niewychowane bydło? Dlaczego ludzie widząc szalikowca na ulicy reagują tak nerwowo? Mój felieton pozwoli wam odpowiedzieć na te i inne pytania dotyczące fanatyków piłkarskich.

Szacuje się, że około 2 miliony Polaków wyemigrowało na zachód w celach zarobkowych. Wyjeżdżają głównie młodzi i wykwalifikowani robotnicy. Podobny proceder jest zauważany coraz częściej w piłkarskim światku. Konsekwencje poznamy dopiero za kilka lat i mogą się okazać dla naszego kraju fatalne. Jak temu zapobiec? Jak to się...

Nie ma już wielkiej Barcy, Milan bez formy, a Chelsea z kłopotami przeszła do kolejnej rundy Champions League. Faworyci ostatnich lat zawodzą.