Przypadek pana Romana Białasa przypomina „niekończącą się opowieść”. 13 lat woda zalewa mu warsztat w Kębłowie. - Jednak dla mnie ta liczba nie jest pechowa, zamierzam walczyć o to, co się mi jako obywatelowi płacącemu podatki należy.

Oglądając transmisje z walki Andrzeja Gołoty zalewała mnie krew. Nie ze względu na emocje sportowe, co na brak profesjonalizmu ludzi z działu sportowego, którzy przygotowali relację z gali.

„To jest Pietr, jego matka jest prostytutka. On pracuje w knajpie, ona pracuje na ulicy.”
Słysząc te słowa, odruchowo przygotowałem się do działania. W moim doświadczeniu taki komentarz zawsze prowadził do burdy, a nie chciałem...