Akademiki okryte są w Polsce złą sławą. Porównałam polskie domy studenckie z odpowiednikami niemieckimi i doszłam do wniosku, że to, by coś zmienić, zależy w dużej mierze od nas samych.

Jedni nazwą go desperatem, inni widzą w nim niezwykły przebłysk kreatywności. Jedno jest pewne, niewielu zdecydowałoby się na taki sposób poszukiwania pracy. Czy studenci również powinni chwytać się takich metod?

„W wielkim mieście niebo jasne i wiadomo żyć nie łatwo” – śpiewał niegdyś wokalista zespołu Raz, Dwa, Trzy – Adam Nowak. A jak odnoszą się te słowa do rzeczywistości?

Kogo mamy przed oczami słysząc „student”? Mizernego chłopaczynę w swetrze, chłepcącego zupkę instant na akademikowym tapczanie. Kubek jeszcze przywieziony z ojczyzny, rzecz jasna. Budżet pochłonęły już piwa i ksero, a do pierwszego daleko.

Studia prawnicze na najlepszym polskim uniwersytecie- dla wielu młodych ludzi marzenie o wielkiej karierze, dobrych pieniądzach, wysokiej pozycji społecznej.

Kiedyś sądziłem że aby dojść do celu wystarczy go określić i skomponować plan. Jednak później zauważyłem że pomimo tego czegoś brakuje. Nawet autosugestia, czyli powtarzanie sobie bez końca

Kogo mamy przed oczami słysząc „student”? Mizernego chłopaczynę w swetrze, chłepcącego zupkę instant na akademikowym tapczanie. Kubek jeszcze przywieziony z ojczyzny, rzecz jasna. Budżet pochłonęły już piwa i ksero, a do pierwszego daleko.

Jeśli ktoś wygrywa na mistrzostwach siedem spotkań bez straty seta i nie robi to na nikim wrażenia owszem zgodzę się. Ale po tym, jak rewelacja turnieju upokarzą "Sborną", a dzień później, zupełnie z rozpędu, demoluje mistrzów olimpijskich "Plavich".