W pojęciu cyklicznej koncepcji czasu na zrębach, której powstawała nasza rzeczywistość nie mieszczą się linearne koniec i początek.

O ile sobie dobrze przypominam, to żyję w Państwie świeckim w którym powinien istnieć rozdział Państwa od kościoła.

Obyczajowość ludów zamieszkujących ziemię od zarania dziejów przepojona była bogactwem wierzeń. Patrząc na historię cywilizacji można zaryzykować twierdzenie, że religijność to naturalny stan człowieka. Przypadek? A może coś w tym jest?

Ludziska rozmaite rzeczy wymyślają, aby uznać ich za oryginały, aby natłuc kasę oraz aby być sławnymi gwiazdami lub przynajmniej sławnawymi gwiazdkami.

No, nie sposób przejść obojętnie obok takiego tytułu bijącego z ekranu monitora! Pojęcia "kościół" oraz "pornografia" są bardziej dysonansowe niż woda i ogień.

Kazania duchownych (np. dotyczące eutanazji) mogą być bardziej przekonujące, niż przemówienia polityków - zwłaszcza dla ludzi wierzących i nieufnych wobec państwa. To fenomenalne, prawda?

Czy nawyki kulinarne określają naszą narodowość i wyznanie ?

Nie ma wokół nas ani jednej rzeczy, która nie byłaby rzeczą materialną.

Chcecie zobaczyć Amerykę z innego punktu widzenia? Przeczytajcie „American Vertigo”.